Na al. Wolności rowerzysta wpadł pod koła samochodu (26.07., godz. 16). - Wjechałem na ten czerwony pas dla rowerzystów od strony restauracji McDonalds - relacjonuje, że gdy był już w połowie jezdni, to wtedy w jego tylne koło uderzyło auto. - Gdy wjeżdżałem na drogę, to kobieta jadąca tym autem zatrzymała się i stała przed przejściem, bo przepuszczała pieszych. Nagle gwałtownie ruszyła - dodaje.
Doszło do zderzenia. Rowerzysta upadł na jezdnię. Nic mu się nie stało i rower też nie był poważnie uszkodzony, więc pewnie sprawa na tym zakończyłaby się, ale... - Kierowca z kolejnego auta wybiegł i zaczął się awanturować. Straszyć, że ma nagranie z kamery i to moja wina - wspomina.
Na miejsce wezwano policję, bo spór trzeba było rozstrzygnąć. Mundurowi tłumaczyli kierowcom, że przed przejściem dla pieszych należy zachować szczególną ostrożność. A na tych, gdzie wyznaczono przejazdy dla rowerzystów, to właśnie oni - rowerzyści - mają pierwszeństwo. Bez względu na to czy przeprowadzają rower - czy na nim jadą.
Mandat za takie wykroczenie - potrącenie rowerzysty w tym miejscu - wynosi minimum 500 zł. Do tego należy doliczyć jeszcze kolejny mandat za spowodowanie kolizji drogowej - minimum 1 tys. zł i 6 punktów karnych. Kobieta, która potrąciła rowerzystę, nie chciała się na to zgodzić. Czy sprawa trafi do sądu? Możliwe. Jeżeli jednak kierująca zmieni zdanie i uzna, że faktycznie jest winna, to wtedy mandat będzie wysoki.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz