W poniedziałek (4.05.) kilka minut po godz. 22 w Kurowicach w ogniu stanęła stodoła. Udały się tam dwa zastępy PSP z Głogowa. Gdy dojeżdżali na miejsce już z daleka widzieli kłęby dymu, więc dowódca poprosił o dodatkowe zastępy. Dojechali też ochotnicy z Jaczowa, Ruszowic i Smardzowa.
Okazało się, że płomienie objęły również stojącą przy stodole przyczepę kempingową. Na szczęście strażacy szybko opanowali sytuację i ogień nie zdążył się rozprzestrzenić na cały budynek.
Ze względy na zły stan budynku i możliwość zawalenia strażacy gasili ogień tylko z zewnątrz - nie wchodzili do środka. - Nie wydaje mi się, żeby był to przypadek - mówili sąsiedzi, którzy przyglądali się akcji strażaków. - Stodoła paliła się z dwóch stron. To mogło być podpalenie - załamywała ręce jedna z mieszkanek. To sprawdzi policja. Na razie nie wiadomo jak duże są straty.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz