- Ten człowiek nie miał mszy po śmierci oraz pogrzebu katolickiego. Uznałem, że należy mu się cześć i modlitwa. Jestem usatysfakcjonowany, że moje starania przyniosły efekt i wreszcie uhonorujemy tego człowieka, tyle lat po jego śmierci - mówi ksiądz proboszcz parafii w Białołęce Sebastian Kluwak o uroczystości ku czci Tadeusza Grzegorzewskiego leżącego na cmentarzu w tej wsi. Pogrzeb bohatera po 72 latach od śmierci odbędzie się w sobotę.
Ksiądz Kluwak zaprasza do Białołęki na sobotę na godz. 16. Przedstawiciel IPN - u przedstawi krótką historię, to co udało się ustalić o bohaterze pochowanym na cmentarzu w Białołęce. Będzie msza święta w intencji zasłużonego żołnierza, której będzie przewodniczył biskup diecezji zielonogórsko-gorzowskiej Tadeusz Lityński.
To ma być katolicka uroczystość pożegnalna, gdyż jak ustalono, ten człowiek został pochowany bez należnej mu czci i pogrzebu. Na cmentarzu odbędzie się poświęcenie nowego nagrobka, zorganizowanego przez księdza, a ufundowanego przez IPN.
Choć Tadeusz Grzegorzewski zmarł w tajemniczych okolicznościach, a być może nawet został zamordowany, to można powiedzieć, że ta historia dobrze się kończy. Przynajmniej jeśli chodzi o sprawę organizacji odpowiedniego uczenia życia i śmierci tego człowieka.
Gdy ksiądz Kluwak przyszedł do parafii w Białołęce trzy lata temu, zainteresował się samotnym grobem pod płotem cmentarza. Z tabliczki wynikało, że jest tu pochowany Tadeusz Grzegorzewski, zaraz po drugiej wojnie dyrektor PGR-u, Zespołu Borek, a pomnik postawili mu pracownicy. Ksiądz zaczął się tą mogiłą interesować. Okazało się, że leży tu bohater narodowy - odznaczony Virtuti Militari. Z przekazów ksiądz dowiedział się, że jego ciało 72 lata temu zakopali na cmentarzu w Białołęce bez pogrzebu jacyś mężczyźni, a potem jego pracownicy postawili mu pomnik z kamienia.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz