Zamknij

Przegrali, ale walczyli do końca i pokazali charakter. Na tyle było ich dzisiaj stać [ZDJĘCIA]

19:24, 08.10.2021 Grażyna Hanuszewicz Aktualizacja: 19:24, 08.10.2021
Skomentuj

To było święto piłki ręcznej w Głogowie. Hala im. Ryszarda Matuszaka wypełniła się niemal po brzegi. Nic dziwnego skoro właśnie tutaj KS SPR Chrobry o punkty walczył z aktualnym mistrzem Polski Vive Kielce. Drużyną naszpikowaną gwiazdami światowego handballu. Choć w jej składzie odnajdziemy również dobrze znaną nam postać - Szymona Sićkę, który w przeszłości reprezentował barwy Chrobrego. Miło było popatrzeć na żywiołowy doping naszych kibiców.

Oczywiście faworytem tego piątkowego (8.10.) spotkania PGNiG Superligi byli kielczanie. I każdy inny wynik, niż zwycięstwo Vive, trzeba byłoby traktować w kategoriach sensacji. Początek starcia obu drużyn - z różnych biegunów ligowej tabeli - był jednak wyrównany. Chrobry rozpoczął odważnie i z finezją. W akcjach ofensywnych na rozegraniu błyszczał Paweł Paterek, który kilka dni temu został powołany do pierwszej reprezentacji Polski. Widać, że ten młody gracz ma wielki potencjał, nadaje tempa gry naszej drużynie, bierze ciężar odpowiedzialności na własne barki. A przecież w Chrobrym występuje zaledwie od kilku miesięcy, bo do zespołu dołączył latem. Już teraz można rzec, że okazał się strzałem w dziesiątkę, wielkim wzmocnieniem. Czas, każda minuta spędzona na parkiecie, działa na jego korzyść. Wróćmy do tego, co działo się na parkiecie. A działo naprawdę wiele. Trwała walka o każdy punkt na boisku, o każdą piłkę. Szybko rozgrywaliśmy piłkę, oddawaliśmy błyskawiczne rzuty. I tym z pewnością zaskoczyliśmy rywala. Potem, jak trzeba było, od razu ruszaliśmy do obrony. Ta przez moment twarda była jak skała. Ciężko było ją skruszyć. Głogowianie mieli nawet szansę na remis, gdy na tablicy wyników było 7:8 - chwilę wcześniej rzut karny wybronił Anton Dereviankin. Po kwadransie gry, kilku błędach oraz nieskutecznych rzutach, przeciwnik odjechał. Przewaga nagle wzrosła do kilkunastu bramek. Na przerwę do szatni schodziliśmy przy stanie 15:23.

W 38. minucie kibice poderwali się z miejsc i skandowali nazwisko Rafała Stachery. Nie dlatego, że popisał się kolejną świetną interwencją pomiędzy słupkami, ale po przechwycie piłki rzucił z jednej strony boiska na drugą... trafił, bramka! To rzadko się zdarza, ale mimo tego efektownego rzutu przegrywaliśmy 18:27. Przewaga Vive była wręcz miażdżąca. Najważniejsze jednak, że nasi się nie podłamali. Nie spuścili głów. Tak - mistrz Polski był lepszy pod każdym względem. Tak - trener rotował składem. Vive wygrało pewnie 29:45. Warto odnotować, że podczas spotkania wręczono Honorowe Odznaki Dolnośląskiego Związku Piłki Ręcznej. Wyróżnieni, za zasługi dla głogowskiej piłki ręcznej: Jarosław Dudkowiak, Alina Baranowicz, Marek Groffik oraz Marek Cymbaluk. Zbierano także pieniądze na Fundację Hospicjum Głogowskie. Chętnych do pomocy nie brakowało.
RED

(Grażyna Hanuszewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%