Puste trybuny. Bo zimno, bo transmisja w telewizji, bo stadion nie taki

Na stadionie Chrobrego Głogów kibiców mało - żeby nie powiedzieć, że trybuny świecą pustkami. I to dziwi, bo przecież gra pomarańczowo-czarnych na swoim obiekcie może się podobać. Z ostatnich pięciu meczów głogowianie wygrali cztery i jeden zremisowali. Są mocni. A mimo to na trybunach zasiada regularnie ledwie kilkaset osób. Nieco mniej spotkamy na obiektach amatorskich drużyny w okolicznej klasie okręgowej. Co ma wpływ na tak niską frekwencję w Głogowie?

Z jednej strony pogoda, z drugiej telewizyjne transmisje. I jeszcze nie można zapomnieć o tym, że miejski stadion raczej do najbardziej funkcjonalnych dla fanów nie należy. - Kilka lat temu byliśmy stawiani w lidze za wzór - przypomina sobie Zbigniew Prejs, dyrektor sportowy Chrobrego. W tym czasie jednak w Fortunie 1 Lidze powstały nowe stadiony. Powstają też kolejne, bo budowy trwają w Sosnowcu, Katowicach czy Nowy Sączu. - Zostajemy w tyle z takimi klubami jak m.in. Stomil Olsztyn czy Puszcza Niepołomice - wymienia. Bo w ostatnim czasie Chrobry dostosowuje się do obowiązujących przepisów: najpierw oświetlenie, teraz podgrzewana murawa. A plany o budowie nowej trybuny stoją w miejscu. - Jak mamy być atrakcyjni dla kibiców, którzy z głównej trybuny do toalety mają 200 metrów? Jak strefa gastronomiczna znajduje się pod namiotem. Gdy pada deszcz trybuna przed nim nie chroni... - zwraca uwagę dyrektor.

O sprawę pytaliśmy także trenera naszej drużyny. - Ci, którzy są na każdym meczu, są najważniejsi. Inni przychodzą na stadion jak są lepsze wyniki. Jestem z tymi, co są zawsze. Wsparcie na pewno by nam się przydało. Też byłem zawodnikiem i wiem jak to jest. Kibice dają impuls. Na pewno gra się lepiej - mówił Ivan Djurdjevic, trener Chrobrego, na ostatniej pomeczowej konferencji prasowej. Oby sytuacja na trybunach się poprawiła. Kolejna ku temu okazja już jutro (1.12.). Chrobry zagra u siebie z ŁKS-em Łódź o godz. 18.
RED