sesja rady miejskiej Głogowa (26.04.) miała kilka istotnych decyzji, jednak najwięcej emocji poprzedziło głosowanie nowych stawek opłaty targowej na głogowskich targowiskach, wyższych o 15 proc. od dotychczasowych. Padło wiele argumentów za i przeciw. Dyskusję otworzył radny Krzysztof Sarzyński (klub radnych PiS), który namawiał, by wzorem innych miast Głogów całkiem odstąpił od pobierania takiej opłaty. Prezydenci Rafael Rokaszewicz i Piotr Poznański tłumaczyli, że to nie jest podwyżka, tylko regulacja. Opłata targowej w Głogowie nie była podnoszona od 5 lat. A miasto nie zarabia w ten sposób, chodzi tylko o to, by wyszło na zero.
- W końcu zdusimy ten handel - nie ustępował Sarzyński. prezydenci zapewniali, że podwyżkę o kilkadziesiąt groszy więcej dwa razy w tygodniu handlowcy odbiją sobie na pęczku rzodkiewki. Sami poodnoszą ceny towarów z tygodnia na tydzień. Rafael Rokaszewicz przypomniał, że choć w ubiegłym roku nie było opłat targowych, handlujących nie przybyło. Wspomniał też o "bajzlu", jaki potrafią zostawić na targowisku. - Tutaj się krzywda nikomu nie dzieje - włączyła się radna Anna Zimna. Podwyżka weszła większością głosów. Rada zatwierdziła dziś także m.in. zmiany w budżecie oraz w statucie MCWR w Głogowie. Jedna ze zgłoszonych interpelacji dotyczyła utwardzenie skrótu między targowiskiem na os. Piastów a marketem (Intermarche). Złożył ją Sławomir Majewski, przekonując, że ludzie chodzą tam po błocie.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz