Cukierki krówki, koszulki, plakaty, gadżety, nagrody... promocja kosztuje. Ile? O to zapytał radny opozycyjny Andrzej Kuliński, który chciał prześledzić wydatki miasta. Otrzymał informację, że tylko od stycznia do czerwca br. wydano blisko 676 tys. zł.
Sporą część wydatków pochłonęła do tej pory organizacja imprez turystycznych takich jak: Zima w Twierdzy, inscenizacja Bitwy o Głogów, Lato w Twierdzy - na organizację czy wykonanie materiałów promocyjnych przeznaczono 145 tys. 478 zł.
Nieco mniej na obsługę spotkań z udziałem przedstawicieli samorządu głogowskiego, konferencji, targów, obsługę delegacji zagranicznych - 134 tys. 315 zł.
Na reklamę i promocję działań świadczonych przez głogowskie stowarzyszenia i towarzystwa kolejne 113 tys. 498 zł.
Na umieszczanie w lokalnych mediach oświadczeń władz lokalnych, ogłoszeń i artykułów sponsorowanych oraz produkcję materiałów wideo i audycji radiowych przeznaczono 50 tys. 70 zł.
Radny Koliński dziwi się szczególnie wydatkom na media lokalne, bo przecież prezydent ma swoje biuro rzecznika, w którym zatrudnia trzy osoby, które prowadzą miejski portal informacyjny. - Po co więc dodatkowa promocja prezydenta? I to jakim kosztem - pyta Koliński.
Zdaniem radnego wydatki są duże, można byłoby je ograniczyć. - Miasto powinno promować się samo, faktami - konkretnymi działaniami. Uważam, że wiele wydatków jest też ukrywanych pod ogólnymi paragrafami - dodaje Andrzej Koliński.
W ubiegłym roku miasto na promocje wydało w sumie ponad 1 mln 44 tys. zł. MK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz