Ratownictwo Wodne Sława kontroluje brzeg Odry. Ratownicy pływają motorówkami i łodziami co dziennie, by w razie czego interweniować, gdyby ktoś wpadł do wody, topił się i potrzebował pomocy. Ale nie tylko na to zwracają uwagę, bo też podpływają do osób wypoczywających nad rzeką lub wędkarzy, aby ich informować lub pouczać - przypominać zasady bezpieczeństwa nad wodą.
- Naszym zadaniem jest obserwacja lustra wody - mówi nam Robert Wagner z Ratownictwa Wodnego Sława. - Zwracamy uwagę na dzieci, osoby dorosłe. Są wakacje - dzieci często przychodzą same i kąpią się na przymuliskach i osypiskach występujących w nurcie rzeki, a są one zdradliwe - dodaje.
Zauważa, aby nie zgubiła nas pewność siebie. Choć wody w Odrze faktycznie jest mało, to jednak rzeka i tak jest nadal dużym zagrożeniem. - Rzeka płynie różnie, bo raz z prędkością czterech, innym osiem kilometrów na godzinę. Kiedy dziecko wpadnie w nurt, to rodzic nie jest w stanie dopłynąć, aby je uratować. Inaczej pływa się na basenie, jeziorze a jeszcze inaczej w rzece - ostrzega.
Na szczęście w tym roku w naszej okolicy nie doszło do żadnych wypadków nad rzeką. Ostatni, jaki utkwił im w pamięci, to ten sprzed trzech lat. - Mężczyzna siedział z kolegą na kamieniach. Wstał, przechylił się, upadł. Wpadł do wody, rzeka go porwała. A jego ciało zostało odnalezione po dwóch tygodniach... wypłynęło kilkanaście kilometrów dalej - wspomina Wagner. I oby ten sezon był bezpieczny do samego końca.
AG
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz