Zamknij

Rodzice Marysi apelują do złodzieja: Brakowało ci na piwo? Powiedz to naszej chorej córeczce

15:12, 04.10.2021 Grażyna Hanuszewicz Aktualizacja: 15:12, 04.10.2021
Skomentuj

Nie mogę w to uwierzyć - mówi sprzedawczyni ze sklepu Słoneczko przy ul. Rudnowskiej, pani Małgorzata. Sprzedała młodemu człowiekowi bułkę, dołożyła mu nawet 40 groszy, bo wyglądał na głodnego. A on zaraz wrócił i ukradł puszkę z pieniędzmi zbieranymi dla chorej dziewczynki - Marysi z Brenna. Puszka była ładna, stała na ladzie w sklepie od początku września. Zebrało się w niej już sporo pieniędzy. Połowa puszki była, w środku nawet widać było banknoty. Młody człowiek przyszedł do sklepu około 15. Kupił właśnie tę bułkę, do której trzeba mu było dołożyć.

- Chudy był, rękę miał zakrwawioną - opowiada sprzedawczyni. Chwilę potem zobaczyła kątem oka, że wrócił do sklepu i... zabrał puszkę dla Marysi. Klienci widzieli jak ucieka. Wezwali policję, która przyjechała bardzo szybko. Złodziej uciekł w stronę starej cukrowni. Policjanci zatrzymali go w pościgu. - Chwała im za to - mówili ludzie. Cóż, przy wejściu do cukrowni w zrujnowanych budynkach mają siedzibę bezdomni i różne lumpy. Niestety, w okolicy w związku z tym zrobiło się niebezpiecznie. Właśnie tam policjanci złapali złodzieja, młodego człowieka. Niestety, nie było puszki. - Wiemy tylko, że jest rozbita, a z pieniędzmi nie wiadomo co się stało - mówią pracownice sklepu.

Ale policja szybko ustaliła złodzieja, którym okazał się 25-letni głogowianin. - Mężczyzna wszedł do sklepu i bez żadnego skrępowania, nie zwracając uwagi na nikogo, wysypał pieniądze zbierane dla chorej dziewczynki i wyszedł na zewnątrz - mówi nam Emilia Reguła z KPP w Głogowie. Na widok policjantów próbował uciekać, ale bezskutecznie. Został zatrzymany i doprowadzony do głogowskiej komendy. Pieniądze odzyskano. A 25-latek odpowie teraz za ich kradzież.

- Trzeba być nienormalnym człowiekiem - mówi nam Mikołaj Drożdżyński, ojciec chorej Marysi. Dziewczynka potrzebuje najdroższego leku na świecie. By żyć. Chodzi o kwotę 9,5 mln zł. Na razie brakuje im jeszcze około 2,5 mln zł. Liczy się każdy grosz. - Tym bardziej trudno zrozumieć taką sytuację i kradzież tych pieniędzy. Chciałbym, aby ten złodziej przyszedł do naszego domu, usiadł koło Marysi i powiedział jej prosto w oczy: ukradłem, bo nie miałem na piwo. Coś strasznego. Ludzie wrzucając pieniądze mają nadzieję, że pomogą naszej córeczce. A on kradnie to? - pyta. SMA1 - choroba odebrała im pierwsze tygodnie życia Marysi, zamieniając dom na szpital. Rozpoczęli walkę o zdrowie i przyszłość córeczki. Pragną dać jej wszystko, co oferuje współczesna medycyna, by powstrzymać chorobę. 
RED

(Grażyna Hanuszewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%