Dla trójki swoich dzieci - dwóch synów i córki pani Katarzyna była wszystkim. Wychowywała ich samotnie. - Nie miała łatwo, ale dzielnie sobie radziła - opowiada pani Marzena, siostra. - Ona miała ich, a one ją i to było najważniejsze - zapewnia. Przed rokiem ich świat nagle się zawalił. - Serce mojej siostry stanęło na kilka minut. Bez jakichkolwiek objawów doszło do zatrzymania krążenia - relacjonuje.
Niedotlenienie mózgu sprawiło, że pani Katarzyna przez kilka miesięcy była w śpiączce. Udało się ją wybudzić, ale nadal jest w stanie ograniczonej świadomości. - Czasem ma się wrażenie, że jest bardzo daleko, choć kiedy o coś ją pytam, stara się odpowiadać. U Kasi wciąż utrzymuje się niedowład. Opieka jest jej potrzebna przez całą dobę - zaznacza siostra.
Kobieta ma szansę odzyskać siły i stanąć na nogi. Intensywna rehabilitacja to jedyne lekarstwo. Robią, co mogą, by opłacać kolejne miesiące jej pobytu w specjalnym ośrodku, ale jak przyznają nie dają już rady. A dzieci bardzo tęsknią za swoją mamą. - Bardzo chciałyby, żeby Kasia wróciła do domu. By znów witała ich uśmiechem w drzwiach, kiedy wracają ze szkoły, by odrobiła z nimi lekcję, obejrzała film. By znów mogły się do niej przytulić... Pomóżcie nam! - apeluje.
Pieniądze na leczenie pani Katarzyny można wpłacić: TUTAJ.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz