Sławomir Majewski (60 l.), dyrektor urzędu pracy w Głogowie i radny miejski zimy się nie boi. Tym razem wyruszył na Mazury, żeby przepłynąć, a dokładniej to przemorsować w tej temperaturze jeziora mazurskie zimą.
Wsiadł wczoraj (5l02.) w swojego minikampera, zabrał suczkę Milę i ruszył w 700 kilometrową drogę. Późnym wieczorem zrobił sobie przystanek "na dziko" pod Puławami. Zapowiedział, że dzisiaj (6.02.) będzie nad Jeziorem Śniadrwy.
Już jestem w piżamce i mam pościelone! Temperatura spada do minus 10, ale wszystkie systemy działają sprawnie: ogrzewanie postojowe, światło, zasilanie - mam cieplutko i przytulnie - tylko Mila trochę chrapie! - pozdrowił z trasy wczoraj późnym wieczorem.
To kolejna przygoda Majewskiego. Zamierza przepłyną-przemorsować wielkie jeziora mazurskie zimą. Zacznie od Mikołajek. - Zimowe pływanie zamierzam rozpocząć w największym jeziorze Polski czyli w Śniadrwach, potem będę się przemieszczał na północ, na Giżycko. Tam popływam. Później jeszcze dalej na północ - jezioro w Węgorzewie. Potem na wschód. Zamierzam dojechać do Jeziora Hańcza. W najgłębszym jeziorze w Polsce zamierzam również popływać. I zacznę zjeżdżać w dół i tam Jezioro Necko w Augustowie. Później Wigry, a to już będzie prawie przy granicy z Białorusią i odbijam w kierunku na Ełk - zdradza Majewski.
Mówi, że to osiem dni w trasie, osiem dni pływania. - Fajna przygoda. To kolejny jakiś taki słup milowy mojego życia. Mam już trochę dużo lat, ile mi jeszcze tego życia zostało. Daj mi Boże 10, może 20 lat i nie zamierzam tego życia przesiedzieć przed telewizorem. Ja zresztą mam takie niespokojne serce, tyłek mnie ciągle parzy, dlatego ciągle gdzieś jadę, lecę - powiedział i zaprosił do zaglądania na jego profil na Facebooku, gdzie relacjonuje swoją wyprawę.
RED
Fot. Sławomir Majewski (Facebook)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz