Posłanka Ewa Drozd przegrała z Jarosławem Dudkowiakiem i zamiast na posła będzie musiała startować na senatora? Wygląda na to, że tak. - Taka jest decyzja Rady Powiatu Platformy Obywatelskiej - starosta Jarosław Dudkowiak, szef struktur PO w powiecie głogowskim, odsyła do uchwały, którą podjęto po tym jak Zarząd Regionu Dolnośląskiego wskazała podjęcie takich decyzji w strukturach powiatowych do 15 lipca.
- Posłanka wielokrotnie zapowiadała, że nie będzie już ubiegała się o poselski mandat, więc dziwi mnie, że teraz jest zaskoczona - dodaje Dudkowiak i zapewnia, że Ewa Drozd o zebraniu rady była poinformowana i mogła wziąć w nim udział. A tym samym przedstawić swoje stanowisko.
- Trochę mnie zaskoczyła propozycja moich kolegów, bo nigdy nie wspominałam o tym, że chciałabym kandydować do Senatu. Raczej swoje funkcjonowanie w polityce uważałam i uważam za służbę ludziom. To w Sejmie przez kolejne kadencje starałam się z tego obowiązku wywiązywać. A czy dobrze? To oceniali wyborcy w kolejnych wyborach. Żałuję, że taką decyzję podjęto za moimi plecami, nie wykonując nawet telefonu z pytaniem do mnie - mówi nam poseł Ewa Drozd.
- To nie są praktyki stosowane w PO. Nie zamierzam rezygnować z kandydowania do Sejmu, a jest to również odpowiedź na pytania i oczekiwania wielu moich wyborców, z którymi mam ciągły kontakt na terenie całego naszego okręgu wyborczego - komentuje posłanka.
Wygląda więc na to, że posłanka nie odpuści. Czy to oznacza konflikt PO?
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz