Strajk naszych ratowników. "Czas pandemii bohaterzy, po pandemii już frajerzy"

W całej Polsce trwają strajki ratowników medycznych - także we Wrocławiu, gdzie pojawiła się delegacja Pogotowia Ratunkowego w Legnicy (obsługuje także Głogów). Padają mocne słowa, ale i hasła "Czas pandemii bohaterzy, po pandemii już frajerzy". Ratownicy domagają się m.in. podwyżek pensji, utrzymania dodatków i wprowadzenia ustawy o zawodzie ratownika medycznego. Jak nam mówią - po pierwsze od 31 maja br. ministerstwo zdrowia zniosło im dodatek tzw. covidowy, czyli 100 proc. dopłaty do pensji. Przeliczają, że podstawowe wynagrodzenie ratowników medycznych wynosi w granicach 1 tys. 600 - 2 tys. zł netto. Do tego - do tej pory - dochodził dodatek w kwocie 1 tys. 200 zł brutto. Ale i tutaj mają być zmiany.

- Nie zgadzamy się na to i chcemy godnego wynagradzania ratowników medycznych - mówi nam jeden z ratowników, który pracuje w legnickim pogotowiu. Oni chcą być anonimowa. Przyznaje, że to ciężka praca a zarobki nie są adekwatne. - Rozumiemy, że dodatek covidowy może zostać zniesiony i się z tym liczymy, bo przecież epidemia nie będzie trwała wiecznie. Czas wypłacania tego dodatku zależy od rządzących. Na razie jednak nikt oficjalnie nie zniósł epidemii. Przypadków zachorowań faktycznie jest znacznie mniej, ale epidemia nadal trwa - dodaje.

Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych wystosował postulaty - wśród nich wzrost wynagrodzenia zasadniczego o kwotę dodatku, czyli 1 tys. 200 zł do podstawy do wysokości współczynnika w lipcu co najmniej 0,95 proc., do końca roku o 1,05 proc., dla wszystkich ratowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę i kontraktach - naliczany od całości. Chcą też wprowadzenia do ustawy o zawodzie i samorządzie ratowników medycznych i rozpoczęcia nowelizacji ustawy o Systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego. - W razie braku realizacji postulatów w terminie pilnym rozpoczniemy przygotowania do ogólnopolskiej akcji strajkowej z głównym założeniem absencji ratowników medycznych w ich miejscach pracy - czytamy w piśmie. O sprawię pytaliśmy w Pogotowiu Ratunkowym w Legnicy, ale dyrektor oficjalnie nie chce komentować tego tematu.
RED