To podwójne święto w Domu Dziennego Pobytu Cicha Przystań w Głogowie - Dzień Babci i Dziadka. W piątek (21.01.) uczestnicy spotkali się w szczególnie dla nich miłych okolicznościach, na zwykłych zajęciach, które same w sobie są dla nich radością, i na akademii z okazji swojego święta. Czy wnuki są dorosłe, czy malutkie, czy mieszkają obok czy na drugim końcu świata, wszystkie są dumą i szczęściem babć i dziadków. - Jeden wnuczek był u mnie już po siódmej rano - mówi Irena Markiewicz (73 l.). Jak zdradza, ma ich czworo, najstarszy ma 32 lata, a najmłodsza 10. Przyjdą do niej po południu. Ma też troje prawnuków, za granicą. - Mówią, że babcia ma jeszcze co najmniej 20 lat żyć, żeby im robiła kakao, bo robi najlepsze na świecie - śmieje się pani Irena. Jej zdaniem wnuki i prawnuki kocha się tak samo mocno. - Cieszę się, że są - dodaje.
Większość seniorów z Cichej Przystani ma wnuki daleko od domu. Janina Gierczak (81 l.) wylicza, że ponad płowa z 10 jej wnucząt żyje za granicą. - W Anglii troje i dwoje prawnucząt, w Australii troje wnucząt, reszta w Polsce - podkreśla, że ze wszystkich jest zadowolona. - Dobrze sobie żyją, szanują się - mówi pani Janina. Ma już pięcioro prawnuków (1-9 l.). W DDP śpiewa w zespole Los Emerytos.
Życzenia od wnuczków w przeddzień święta dostali już także dziadkowie. - Świętowanie jutro będzie, na obiad jadę do córki, będą wnuczki i prawnuczki - opowiada Szczepan Chmiel (95 l.). W odwiedziny do Lubania pod czeską granicą wybiera się z synem najstarszy z uczestników, Roman Marjański (97 l.). - Tam mieszka moja wnuczka, zawsze tam jedziemy na święta - mówi senior przy partyjce warcabów i rozmowach w gronie kolegów.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz