- Szczury? Panie... to plaga! - mówią mieszkańcy jednej z klatek kamienicy przy ul. Mickiewicza. I wzywają nas na interwencje, bo nie mogą sobie z nimi poradzić. Szczury mają grasować nie tylko w piwnicy, ale też na klatkach schodowych i koło śmietników. Zdarza się, że wejdą do mieszkań i jest panika.
- Ostatnio przytrzasnęłam drania drzwiami, ale szybko uciekł w drugą stronę - opowiada Jadwiga Frątczak (67 l.), która nie ukrywa, że faktycznie problem jest duży. Na co dzień dorabia sobie sprzątając klatki, więc nie jednego w życiu szczura widziała. Mówi, że za dnia ich nie spotkamy, ale wieczorami strach wejść do piwnicy. Pokazuje w piwnicy miejsce, gdzie sypiają. - Tutaj pod tymi deskami jest główny zawór na wodę i one też tam są - wskazuje palcem. Za każdym razem, gdy schodzi sprzątać piwnice, to ma ze sobą latarkę. - Czasem leży jeden koło drugiego, ale światło je oślepia i uciekają - dodaje pani Jadwiga.
Gryzonie nie dają im spokoju. Ostatnio w jednej z piwnicy przegryzły na wylot... ścianę. W innej ktoś miał znaleźć kilka małych szczurów. Puszczają im nerwy. Leszek Drankiewicz, kierownik ADM Śródmieście, przypomina, że w budynkach wyłożone są trutki. - Ale na każdy sygnał reagujemy. Zaraz zostanie powiadomiona firma, która sprawdzi, co się tam dzieje - zapewnia. Jednocześnie przestrzega mieszkańców, by nie dokarmiali gołębi czy kotów, bo nie zdają sobie sprawy z tego, że sprowadzają w to miejsce też gryzonie.
MK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz