W Głogowie, ale i w każdym mieście, i wsi w Polsce nie ma chyba kościoła, w którym nie byłoby szopki bożonarodzeniowej. To tradycja, z której się nie rezygnuje, a wręcz przeciwnie - rozwija. Szopki są coraz bardziej nowoczesne, pięknie oświetlone, a niektóre nawet ruchome czy po prostu żywe. Dla dzieci to atrakcja jakich mało, a i dorośli lubią przystanąć na chwile przy scenie narodzin Jezusa. Pomodlić się.
Postaciami każdej szopki są figury obrazujące Świętą Rodzinę: Jezusa w żłóbku, przy którym stoją Matka Boża i św. Józef. Sceny obrazują moment przybycia pasterzy lub Trzech Mędrców. Dlatego nieodłącznym elementem każdej szopki są figury pastuszków, Trzech Mędrców, zwierząt (bydło i owce), które według Biblii asystowały przy narodzeniu Dzieciątka oraz aniołów. Cała reszta czyli użyte materiały, elementy scenografii - zależy już od inwencji twórców szopek.
Szopki można podziwiać przez cały okres Bożego Narodzenia, do uroczystości Ofiarowania Pańskiego (Matki Bożej Gromnicznej, 2 lutego). W niektórych świątyniach nieco krócej, np. do połowy stycznia.
Początki tradycji bożonarodzeniowych szopek w Kościele przypisuje się św. Franciszkowi, który w XIII w. wpadł na pomysł, by w miejscowości Greccio w czasie Bożego Narodzenia urządzić szopkę: ze żłóbkiem, sianem, żywym wołem i osłem. Zakon franciszkanów zaczął propagować pomysł szopki i urządzać ją na Boże Narodzenie w swoich świątyniach. Później zwyczaj ten przejęły też inne zakony. W Polsce szopka pojawiła się pod koniec XIII w., właśnie dzięki franciszkanom. RED
fot. RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz