Bieg Wings for Life to jeden z najtrudniejszych biegów. Polega na tym, że zawodnicy wybiegają na trasę a po pół godziny zaczyna... gonić ich samochód. Jeśli już dogoni wyścig się kończy. Piotr Stachyra (36 l.) z Głogowa zatrzymał się na 60 km. Wygrał wśród Polaków, był drugi w Turcji, co dało mu 6. miejsce na świecie.
- Było ciężko - nie ukrywa. - Organizowany jest po to, aby wspierać badania dotyczące złamania rdzenia kręgowego. Przesłanie jest takie - chcemy dać szansę niepełnosprawnym wstać z wózka, żeby mogli też kiedyś w swoim życiu na nogach wystartować z nami - dodaje Piotr.
Odbywa się w tym samym czasie, na wszystkich kontynentach. Kiedy w Australii jest noc, w Stanach Zjednoczonych dopiero wschodzi słońce. Tym razem wspólnie pobiegło aż 120 tys. ludzi. Dla Piotra był to trzeci start, ale zarazem debiut zagranicą. Wcześniej wybierał trasę w Poznaniu.
- W ubiegłym roku w nocy rodziła mi się córka Pola, więc do Poznania pojechałem prosto ze szpitala. Udało się przebiec 30 km, musiałem odpuścić. Teraz byłem w Turcji przegrywając tylko z Rosjaninem, który okazał się jednocześnie najlepszy na świecie - relacjonuje.
Prywatnie jest szczęśliwym ojcem córek rocznej Poli i Liwia (3 l.) oraz mężem Wiktorii (32 l.), która mocno go wspiera w tym, co robi. A biega od 23 lat zaczynają swoją przygodę w MKS Piaście Głogów. Pasję do sportu zaszczepili w nim trenerzy Stanisław Golonko i Przemysław Bielawa.
Na swoim koncie ma wiele sportowych sukcesów - jest m.in. dwukrotnym mistrzem Polski w biegu na 100 km. Ponadto zwycięstwa w biegach międzynarodowych. A co przed nim? - Trzeba biegać z głową i na miarę swoich możliwości. Pewnie jeszcze o mnie usłyszycie - zapewnia Piotr. Przecież za rok znów bieg dla najlepszych - Wings for Life.
MK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz