Tak kradną złom z dawnej huty. Daniel I. skazany na rok więzienia

Dla jednych teren byłego zakładu metalurgicznego w Przemkowie to wielki problem, dla innych wielkie pole do poszukiwań czegoś, co można ukraść i sprzedać. Metalowe konstrukcje, pozostałości maszyn i urządzeń. Na dodatek to nie jest pilnowane i chronione, ogrodzone tak, że każdy może wejść. Daniel I. wchodziły na jego teren - mimo wyraźnego zakazu. W lutym br. został zatrzymany przez policję, otrzymał zarzuty prokuratorskie, że z terenu zakładu ukradł wiele metalowych przedmiotów i sprzedał je do punktu skupu metali.

Daniel I. został oskarżony o dokonanie w sumie 15 kradzieży z terenu zakładów w lutym br. - Przyznał się. Opisał swoje działania - powiedział sędzia Rafał Miara z Sądu Rejonowego w Głogowie, gdy odczytywał wyrok.

Świadkiem w tej sprawie była wiceburmistrz Przemkowa Magdalena Kania. - Obecnie zabudowania dawnego zakładu metalurgicznego należą do gminy - powiedziała w sądzie. Zakład nie jest chroniony. Są tabliczki informujące o zakazie wstępu na ten teren, że jest to teren prywatny i że grozi zawaleniem, ale oczywiście złodzieje ich nie respektują i bardzo często tu buszują.

- Teren jest ogrodzony, lecz płot nie jest w najlepszym stanie. Kiedyś myśleliśmy o tym, aby zatrudnić stróża, lecz to bardzo rozległy teren. Mnóstwo zabudowań. Jedna osoba nie byłaby w stanie tego upilnować - przyznała wiceburmistrz.

Co jakiś czas urząd kontroluje, czy coś zostało skradzione lub zniszczone i zawiadamia policję, prosząc, aby nocą tam zaglądała. Urząd miasta wyliczył szkodę na ok. 9 tys. zł. Sprawa nie budziła wątpliwości, dlatego sąd uznał Daniela I. za winnego 15 kradzieży i skazał go na rok ograniczenia wolności. Będzie musiał 30 godzin miesięcznie poświęcić na nieodpłatne prace społecznie użyteczne, które mu sąd wyznaczy. Poza tym musi naprawić szkodę, czyli zwrócić urzędowi 9 tys. zł.
DN