To było dla jej klientów - a takich ma wielu - zaskoczenie, chociaż zapowiadała przeprowadzkę już od września. Przychodzą na ul. Parafialną, gdzie zawsze można było kupić najpiękniejsze świeże kwiaty, zamówić wspaniale bukiety oraz wybrać coś z mnóstwa bardzo modnych ozdób i dekoracji - a tu pusto. Jak mówi kwiaciarka, planowała przeprowadzkę, a także ją zapowiadała, już od września. Lecz oczywiście dziś wszyscy są tak zabiegani, że wiele osób o tym zapomniało i wpadło w popłoch, że nie ma już ich ulubionej kwiaciarni.
Monika Szymańska opowiada, że dzień, w którym kwiaciarnia przy ul. Parafialnej zniknęła, był sądny. Klienci jej szukali po całej starówce. A jak już odnaleźli, to mieli niemal łzy w oczach. - Przekonałam się o tym, jak wielu jest tu przychylnych ludzi - śmieje się Monika Szymańska, która do Głogowa przyjeżdża ze Sławy. Od 11 lat codziennie, żeby sprzedawać bukiety na każdą okazję. Jej kwiaciarnia Engi jest wyjątkowa, co widać już po witrynie, która przykuwa uwagę przepięknymi ozdobami, jakie każdy by chciał mieć w domu. Teraz taka witryna jest przy ul. Garncarskiej 5, bo tam właśnie się kwiaciarnia przeprowadziła. Lokal trochę mniejszy, ale równie przytulny i - co najważniejsze - jest chłodnia, w której można przechowywać kwiaty. - Decyzję o przeprowadzce podjęłam z powodu pandemii, która odbija się na wszystkich biznesach, także na moim, i to bardzo. Nie ma wesel, chrzcin, nie ma nawet urodzin i ludzie nie zamawiają bukietów, nie stroją sal - mówi kwiaciarka, wspominając, że była taka akcja pomocy kwiaciarniom, lecz trwała zaledwie tydzień, a potem o kwiaciarzach zapomniano. - A przecież kwiaty można kupować nawet bez okazji - uważa pani Monika.
Jest oczywiście specjalistką od robienia bukietów, ale nie tylko żywe kwiaty oferuje. W kwiaciarni Engi są także sztuczne kwiaty, na przykład bardzo modne są teraz sztuczne storczyki, jest ich bardzo dużo do wyboru. Poza tym przeróżne ozdoby - donice, świeczniki, filiżanki oraz kartki okolicznościowe, a także grafika z widokami Głogowa oraz mnóstwo przeróżnych ozdobnych figurek nadających się na prezenty. Monika Szymańska podkreśla, że ma u siebie tylko polską ceramikę. - Niedawno "weszłam" w balony z helem, taki modny gadżet. Zapraszam do mnie po balony na każdą okazję oraz bez okazji - zachwala. Niedługo Dzień Babci i Dzień Dziadka, więc może wnuczki zajdą i kupią dziadkom jakiś urokliwy gadżet albo kwiaty. Pani Monika zaprasza wszystkich do siebie, do nowego lokalu przy ul. Garncarskiej. - Chociaż jestem ze Sławy, okazuje się, że tutaj w Głogowie mam wspaniałych przyjaciół. Wszystkich poznałam, właśnie przez te 11 lat, gdy prowadzę kwiaciarnię. Przy przeprowadzce było wiele pracy. Trzeba było wszystko przenieść, poukładać, rozkręcić meble, potem je na nowo skręcić, no i pomalować dwa lokale - ten poprzedni, i ten nowy. Właśnie przyjaciele z Głogowa mi w tym wszystkim pomogli i znów mam piękną kwiaciarnię, tylko na innej ulicy, ale także na Starym Mieście.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz