- Myślałem, że zginiemy - mówił 37-letni kierowca renault. I relacjonował, co stało się na rondzie Konstytucji 3 Maja około godz. 16.30. Wracał z kolegą z pracy, jechał zewnętrznym pasem. Chciał zjechać z ronda w stronę mostu, ale nagle usłyszał huk. I zobaczył w lusterku, że uderzył w niego tir. - Ciągnął nas przez kilka metrów. Nie mieliśmy nawet jak uciec, bo po prawej stronie był wysoki krawężnik. Można powiedzieć, że nas miażdżył. Dobrze, że w porę się zatrzymał - opowiada.
Na szczęście nic im się nie stało. Samochód jednak nadaje się do kasacji. Wezwali policję. Okazało się, że tirem jechał 35-letni obywatel Ukrainy. Tłumaczył się, że gdy zmieniał pas ruchu z środkowego na prawy, to nie widział renault. - Nie wiem skąd oni się pojawili - mówił. Kierowcy byli trzeźwi. Sprawcą kolizji uznano kierowcę tira, który został ukarany mandatem w wysokości 450 zł i 6 punktami karnymi. Gdyby nie miał przy sobie pieniędzy, by zapłacić na miejscu mandat, to zostałby zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. O karze decydowałby sąd.
MK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz