Tego jeszcze w Kłobuczynie (gmina Gaworzyce) nie było. Ludzie od miesięcy są świadkami osobliwego związku... capa i owcy. Przywędrowali podobno z gminy Przemków i zamieszkali pod wiaduktem kolejowym nieopodal Kłobuczyna i Jakubowa.
Stado jest całkowicie zdziczałe i trudno je złapać. Problemem jest przywódca - cap. Stado to wspominany cap (umaszczenie biało-czarne) i owca, która ma małe - jedno czarne, drugie białe. I kilka razy już podejmowano próby schwytania stada. Nie da się. - Nie można nawet do nich zbyt blisko podejść. Zaraz uciekają - opowiedział nam o osobliwym związku Sławomir Mamzer, sołtys Kłobuczyna. Czy małe jagniątka mają ojca capa? To mało prawdopodobne, ale kto wie. Nie takie rzeczy natura już widziała.
Zdaniem Zbigniewa Delewicza z Maniowa, wsi po sąsiedzku Kłobuczyna, czarne jagnię odłączyło się od stada. Poszło swoją drogą. Żyje nieopodal trasy ekspresowej S3 w pobliżu Kłobuczyna. Samotnie. - Capa, owcę i białe jagnię przegonił kojot lub szakal - mówi Zbigniew Delewicz, który widział dziwne zwierzę podobne do psa, choć jest przekonany, że to pies nie był.
Pan Zbigniew dokładnie przyjrzał się też czarnej owcy i uważa, że może być potomkiem capa i owcy. - Jest bardzo duża, mimo że jest młoda. Rogi ma bardzo okazałe. Bardziej z mordy i umaszczenia to koza - po ojcu capie, a ze skóry to owca - opowiada. Dzięki determinacji pana Zbigniewa naszej redakcji udało się nakręcić krótki film o tym czarnym czymś. Owca czy koza? Jak myślicie? RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz