O tym, że mur oporowy na głogowskiej marinie - tej nowej, na wysokości LOK-u, której budowa zakończyła się w 2018 roku - jest do poprawki pisaliśmy kilka miesięcy temu. Wtedy pękał on od dołu. Okazuje się, że to nie jedyny problem. Głogowianie, którzy w weekend byli na marinie się przestraszyli. - Nogę można połamać - opowiadają, że u góry mu też jest w fatalnym stanie. Zapadły się betonowe płytki, grunt się osuwa. - Marina się zapada - dodają.
Pęknięcia na ścianie, ale też na betonowych wzmocnieniach są widoczne gołym okiem. Dlatego obowiązuje tam zakaz wstępu. Ratusz zlecił wykonanie ekspertyzy Politechnice Wrocławskiej. Zdaniem specjalistów, w czasie kiedy były wykonywane prace przedprojektowe poziom wody był bardzo wysoki i nie do końca albo w ogóle, projektant nie zbadał, jak wygląda podstawa ściany oporowej, czyli jak wygląda ściana oporowa przy samym dnie, czym jest zabezpieczona, jak jest wzmocniona.
Dodatkowo, kiedy wykonawca realizował tę inwestycję w 2018 roku, pogłębianie dna zatoki nastąpiło zbyt blisko ściany. - Wielokrotnie spotykaliśmy się z wykonawcą i projektantem, który projektował drugi etap przystani. Projektant opracował projekt naprawczy, który został przekazany wykonawcy. Jesteśmy na etapie finalizacji porozumienia, którym uregulujemy kwestie związane z wejściem na roboty. Planujemy zacząć prace jeszcze w maju - zapowiada Piotr Poznański, zastępca prezydenta miasta.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz