Kilkoro głogowian dokarmia gołębie na skwerze przy skrzyżowaniu ul. Sikorskiego i Wojska Polskiego. Najbardziej kojarzony z tym miejscem jest pan Kazimierz, mieszkaniec okolicy, który dokarmia i poi gołębie od blisko 30 lat. Kilka miesięcy temu, po drodze z pracy, spotkał go na skwerze pan Wiesław ze Starego Miasta. Opowiada, jak od słowa do słowa, i sam zaczął karmić gołębie. Przychodzi od czasu do czasu, dwa-trzy razy w tygodniu. Zwykle przynosi kaszę. - Bo dłużej im schodzi zbieranie. Kazik sypie pszenicę, to raz-dwa i odlatują - mówi pan Wiesław. I tak się uzupełniają w trosce o gołębie, pewnie ku radości ptaków. Zwłaszcza że nie tylko oni dokarmiają. - Starsza pani tam też daje prawie codziennie - mówi pan Wiesław wskazując drugi koniec skweru.
Wspomina też o innych swoim znajomym, który tu zagląda z ziarnem. Tamten ma swoje gołębie, a w dokarmianym stadzie pomaga gołębiom pocztowym, bo i takie się trafiają. Jeśli są zagubione, dzwoni do właścicieli, a jak trzeba - zabiera, odkarmia i wypuszcza. Pan Wiesław nie hoduje gołębi. - W domu mam rybki - zdradza przyznając, że cieszy go kontakt z ptakami w małym parku. - Jest parę natarczywych. Jak nic nie dostanie, to siada na ramię i zaczyna dziobać - opowiada głogowianin i wskazuje piękny okaz, który jest w masie gołębi. Z jego ręki wydziobują ziarno dwa gołębie. Inne podlatują jak najbliżej. Piękny widok, także dla przechodzących w pobliżu.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz