Do wypadku doszło na krajowej dwunastce przed Przemkowem. Gabriel Jagodziński (38 l.), który zasiada za kierownicą samochodu ciężarowego w GPK Suez-Głogów, akurat jechał tuż za tirem. Ten nagle zjechał z drogi i wpadł do rowu. Przewrócił się na bok.
- Od razu zatrzymałem się i pobiegłem udzielić pomocy poszkodowanemu - opowiada nam pan Gabriel, który próbował wydostać go z samochodu. - Nie było to takie łatwe. Można powiedzieć, ze wisiał na pasach. A na dodatek miał atak epilepsji. Było dużo krwi, bo mężczyzna miał rozbitą głowę, którą opatrzyłem koszulką - dodaje.
Zatrzymali się też inni kierowcy. Jeden z nich rozbił szybę w szyberdachu. - Jakoś udało nam się go wyciągnąć. Do przyjazdu karetki nie był przytomny - relacjonuje. Na szczęście mężczyzna przeżył ten wypadek.
Pan Gabriel nie czuje się bohaterem, choć pochwały płyną do niego ze wszystkich stron. Postawy godnej naśladowania gratulują chociażby koledzy z pracy. - Pracowałem jako policjant, więc wiedziałem, co zrobić. To zwykły ludzki odruch - mówi dziś.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz