Przetarg na koszenie traw w mieście wygrała firma Vaco. Działa w całej Polsce i zajmuje się głównie deratyzacją, ale także koszeniem terenów zielonych. Ma także swój oddział we Wrocławiu. - Ta firma złożyła najkorzystniejszą ofertę, dlatego została wybrana - tłumaczy dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Anna Keep, która później z nią rozwiązała umowę.
Dlaczego więc to nagłe zerwanie? - Wystarczy się rozejrzeć po Głogowie - tłumaczy Anna Keep. Według niej jest źle. - Nieterminowość, opieszałość, nieprawidłowe wykonanie umowy - wymienia trzy powody rozwiązania umowy z wykonawcą usługi. - Do tego podwykonawca był bez naszej zgody - dodaje, że tego zabraniały zapisy umowy.
- Nie dała nam szans - ocenia nadzorujący prace w Głogowie Tomasz Szlęzak. Przyznaje, że firma miała zaległości. Lecz chciała je nadrobić. - Jesteśmy dużą firmą, działamy w całej Polsce. Sprzęt mamy, lecz dostaliśmy dodatkowe zlecenia i ludzi było za mało. Choć się staraliśmy, nie byliśmy w stanie działać w pełni - przyznaje. Uważa jednak, że to błąd, że z nimi w Głogowie zerwano, gdyż do końca realizacji kontraktu niewiele zostało. - Zrobilibyśmy to w cztery dni. Już by było zrobione - uważa. - Pani dyrektor bez dyskusji odstąpiła od umowy. Uważam, że bezzasadnie. Nawet nie spełniliśmy przesłanki, żeby przez 7 dni nie realizować zlecenia - jego zdaniem to wręcz na niekorzyść, bo znalezienie nowej firmy potrwa dłużej, niż gdyby dać czas Vaco na dokończenie umowy. - Można było zastosować kary za opóźnienie, a nie od razu rozwiązywać umowę - uważa. - My nie jesteśmy firmą lokalną i może właśnie o to chodzi - dodaje. Teraz koszeniem trawy w mieście zajmie się inna firma.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz