Co to był za mecz! W pierwsze połowie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Później inicjatywę przejął Chrobry, który dzielił każdym metrem parkietu. Dziś (4.03.) Gwardia Opole była zdecydowanie gorsza, Chrobry zasłużył na przekonywującą wygraną.
Nie był to jednak łatwy mecz dla szczypiornistów Chrobrego. Głogowianie rozpoczęli pojedynek od straty szybkich bramek, a później musieli odrabiać straty. Dobra postawa w bramce Rafała Stachery dała wyrównanie. Gwardia nie odpuścił i znów odzyskała prowadzenie 12:13. Końcówka tej pierwszej odsłony była zacięta, ale szczęśliwa, bo nasi prowadzili 19:16.
Po zmianie stron przewaga Chrobrego rosła. W 42. minucie, po celnym rzucie Marcela Zdobylaka, było to już 28:19. I na parkiecie nie było widać tak dużej różnicy w tabeli jaka dzieliła oba zespoły - Odra w PGNiG Superlidze zajmowała 5, a Chrobry 9. miejsce.
W 54. minucie trybuny oklaskiwały Adama Babicza, który dał 10 bramkowe prowadzenie naszym - było 35:25. Ale się rozkręcili! Pod bramką rywali wręcz brawurowe akcje, w obronie twardo i solidnie - podopieczni Witalija Nata pokazywali taką dyspozycję, w jakiej ich w tym sezonie jeszcze nie widzieliśmy.
Kibice wstali i ostatnie minuty spotkania spędzili na stojąco. Było głośno i gwarno w Głogowie. Wielka radość. Wygraliśmy 41:29.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz