Zamknij

Wojna dwóch Piastów: konflikt polsko-głogowski o Wschowę

09:48, 20.08.2020 Mateusz Komperda Aktualizacja: 09:48, 20.08.2020

20 sierpnia 1385 roku na przedpolach Głogowa, w pobliżu osady Wietszyce, stanęło naprzeciw siebie rycerstwo polskie oraz wojska księstwa głogowskiego. Bitwa zakończyła się zwycięstwem oddziałów śląskich, choć nie wygrały one wojny o przygraniczną Wschowę. Dlaczego doszło do tego konfliktu?

Po zagadkowej do dziś śmierci księcia wielkopolskiego Przemysła II w 1296 roku jego sprzymierzeniec Henryk III głogowski wyruszył na czele swoich sił zbrojnych w celu zajęcia południowo-zachodnich terytoriów Wielkopolski łącznie z ważnym wówczas Kościanem oraz Wschową. Chociaż książę wielkopolski zapisał wspomniane terytorium swojemu głogowskiemu sojusznikowi w testamencie, to Henryk musiał działać szybko, ubiegając ruch swojego konkurenta do zarówno tych ziem, jak i w dalszej perspektywie objęcia polskiej korony - Władysława Łokietka. Po sukcesie głogowczyka, od tej pory nad spornym fragmentem Wielkopolski kontrolę mieli jego kolejni spadkobiercy, pod których rządami był przez pewien czas nawet stosunkowo daleki Poznań. Sami Wielkopolanie opowiedzieli się jednak po stronie Łokietka, postrzegając przez lata głogowczyków jako okupantów.

Patowa sytuacja trwała aż do 1343 roku. Do tego czasu książęta głogowscy umacniali swoje panowanie nad Wielkopolską poprzez obsadzenie głogowskimi oddziałami sieci grodów i strażnic obronnych. Przez prawie półwiecze najważniejszym ich zadaniem była obrona ziemi wschowskiej przed wrogiem zewnętrznym, którego trafnie widziano w Głogowie właśnie w księciu kujawskim - Łokietku. A ten oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie podjął próby odbicia Wschowy z rąk głogowskich. Wyprawa jednak zakończyła się dla niego połowicznym sukcesem, ponieważ zdobył tylko Kościan, przy okazji jednak niszcząc i pustosząc aż pięćdziesiąt punktów obronnych, kontrolowanych wówczas przez głogowczyków.

Kolejna próba odbicia ziemi wschowskiej nadarzyła się pod koniec lata wspomnianego 1343 roku, gdy królem polskim był już syn Łokietka - Kazimierz Wielki. Na swoje nieszczęście, książę głogowski Henryk V Żelazny zajęty był wówczas walką z Królestwem Czeskim o swoje prawa do ziemi głogowskiej. Niespodziewanie dla niego, od północy zaatakował go o wiele silniejszy przeciwnik - Polska. W wymowny sposób wydarzenia te podsumował badacz dziejów Głogowa, dr Janusz Chutkowski: "Jakże kręte są drogi historii. Jeden Piast, król Kazimierz, napada drugiego Piasta, księcia Henryka, w chwili gdy ten walczy z królem czeskim".

Polski władca zdecydował się na wojnę o ziemię wschowską dopiero po zawarciu pokoju z Zakonem Krzyżackim w Kaliszu. Zanim jednak uderzył, próbował odzyskać Wschowę w sposób pokojowy - atak zbrojny był więc następstwem braku efektów dyplomatycznych. Kazimierz stanął na czele swoich wojsk, zdobywając po krótkim oblężeniu Wschowę, a dalej również Ścinawę, gdzie zlecił zburzenie murów miejskich. Dowodzący oddziałami głogowsko-śląskimi książę Henryk V Żelazny odniósł, niejako na pocieszenie, drobny sukces, zadając oddziałom polskim klęskę pod Oleśnicą. Wówczas to do niewoli księcia Konrada I oleśnickiego (prywatnie stryja głogowczyka) dostali się liczni rycerze Kazimierza Wielkiego.

Po odbiciu południowo-wschodniej Wielkopolski z rąk głogowskich, całe sporne terytorium powróciło po prawie półwieczu do Królestwa Polskiego. Następca Henryka Żelaznego, jego syn Henryk VII Rumpold, w dalszym ciągu marzył jednak o ponownym przejęciu Wschowy. Książę urodził się około 1350 roku, czyli już po stracie tego miasta przez swojego ojca. Swoją częścią księstwa głogowskiego władał od 1378 roku (druga część, od czasu tajemniczej śmierci Przemka głogowskiego w 1331 roku i podziału księstwa, należała wówczas do Czech), a poprzez powiązania rodzinne - jego siostra Jadwiga była ostatnią małżonką Kazimierza Wielkiego - Rumpold był szwagrem polskiego władcy. Nie przeszkodziło mu to jednak w planach odzyskania Wschowy.

W 1383 roku pod dowództwem Henryka Rumpolda z Głogowa wyruszyła wyprawa zbrojna w kierunku Wielkopolski. Książę postanowił wykorzystać zamieszanie polityczne w sąsiedniej Polsce, spowodowane bezkrólewiem po śmierci Ludwika Węgierskiego. Oddziały głogowskie wspomagane przez wojska księstwa oleśnickiego parły na północ: "Pochód rabusiów ciągnął się wzdłuż drogi biegnącej od Głogowa przez Wschowę, gdzie zostali odparci przez mieszczan, do Radomicka i dalej do Kościana" - opisuje przebieg wyprawy jeden z wielkopolskich regionalistów Stanisław Malepszak. Mimo, iż Wschowę w kilku miejscach podpalono, mieszkańcy, wspomagani przez polskich rycerzy najemnych, dzielnie wytrzymali oblężenie. Henrykowi nie pozostało nic innego jak odstąpić od murów miasta.

Po militarnym niepowodzeniu pod Wschową, głogowczyk zadowolił się zniszczeniem włości klasztoru lubińskiego i zabiciem tamtejszych zakonników. W trakcie odwrotu przez Bukówiec Wielki, Bukówiec Mały, Włoszakowice i Wschowę do Głogowa, na całej trasie oddziały głogowskie miały obrabować i zniszczyć prawie wszystkie polskie wsie. Jedynie Brenno przed podobnym losem uratowały otaczające miejscowość bagna. Najbardziej więc na całym konflikcie ucierpiała ludność zamieszkująca sporne terytoria po obu stronach granicy.
Dariusz Andrzej Czaja
Towarzystwo Ziemi Głogowskiej

(Mateusz Komperda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%