Zimne kaloryfery i brak ciepłej wody - takie właśnie utrudnienia mieli głogowianie w ubiegły czwartek (18.11.), kiedy nastąpiła przerwa w dostawie ciepła dla całego miasta. Na szczęście fachowcom udało się z nią w uporać, choć głosów krytyki ze strony mieszkańców nie brakowało. - Za co płacimy? - pytali na internetowych forach sugerując, że ich zdaniem podobne sytuacje powinny skutkować obniżeniem rachunków - oczywiście na korzyść lokatorów.
O awarii poinformowało Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Legnicy wydając krótki komunikat, że usuwanie awarii potrwa do godz. 13.30. Jak informowali głogowianie jednak o tej godzinie nie wszędzie zaczęły grzać kaloryfery, wody ciepłej w kranach też nie było do wieczora. To była poważna awaria. - Na źródle - informuje nas Leszek Kuchciak, dyrektor ds. produkcji i dystrybucji. - Ale to nie my zajmowaliśmy się usuwanie jej skutków - dodaje. Prace prowadziła spółka KGHM-u "Energetyka" z Lubina. Wiesław Zbrzyzny, dyrektor ds. cieplno-energetycznych wyjaśnia, że pod względem dostarczania energii cieplnej Głogów ma dwa tzw. serca: jedno to blok gazowo-parowy, drugi ciepłownia. - Awaria nastąpiła na magistrali łączącej blok z ciepłownią - tłumaczy, że była to nagła awaria, która ich zaskoczyła. - Jeżeli doszłoby do niej na jednym lub drugim tzw. potocznie sercu, to nie trzeba byłoby wstrzymywać ciepła dla całego miasta, bo wtedy jedno jest naturalną rezerwą dla drugiego. Niestety w tym przypadku nie było innej możliwości. Oczywiście mogliśmy ryzykować przed sezonem zimowym wstrzymując naprawę awarii i licząc na to, że do lata jakoś to będzie. Biorąc pod uwagę to, że chodziło jednak o tysiące gospodarstw domowych nie pozwoliliśmy sobie na takie rozwiązanie. Jak się okazało utrudnienia dla mieszkańców były niewielkie - dodaje.
A WPEC nie ukrywa, że mniejsze awarie na sieci będą się zdarzały, bo ta jest przestarzała i regularnie wymieniana. - Nigdy nie dojdzie do idealnej sytuacji polegającej na tym, że sieć będzie bezawaryjna, bo przecież to nie jest możliwe. Najstarsze elementy sieci pochodzą z lat 70-tych. Możemy zagwarantować, że robimy wszystko, by sieć była w coraz lepszym stanie - mówi dyrektor Kuchciak przypominając, że faktycznie przed rokiem tych awarii było więcej niż zwykle, ale też nie jest w stanie przewidzieć tego, co będzie w następnych miesiącach.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz