To był mecz dwóch najsłabszych drużyn PGNiG Superligi, więc o widowiskowej grze można było pomarzyć. Ale dziś (12.12.) w hali przy ul. Wita Stwosza nie zabrakło za to walki. KS SPR Chrobry Głogów, który przed tą kolejką zamykał ligową tabelę, tracił do przedostatniego zespołu - Grupy Azoty Tarnów trzy punkty.
Goście z Tarnowa jednak od początku narzucili swoje warunki gry. Oj ciężko grało się Chrobremu. Z trudem zdobywało bramki - w 11. minucie Chrobry miał na koncie ledwie trzy trafienia, wszystkie zdobyte z rzutów karnych przez Marcela Zdobylaka. Do szatni głogowianie schodzili przegrywając 12:14. Nie wyglądało to dobrze.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego wejścia szczypiornistów Chrobrego, którzy najpierw po rzucie Zdobylaka wyrównali na 15:15 a później po bramkach Tomasza Kringera i Damiana Krzysztofika prowadzili 17:15.
Na kwadrans przed końcem meczu znów na zwycięskie tory wskoczyli gracze z Tarnowa, którzy wygrali ostatecznie 25:27. Wielkie brawa za grę dla Rafała Stachery, który w bramce działał cuda. Gdyby nie on rozmiary porażki byłyby znacznie wyższe.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz