Zamknij

Wszystko przez dziewczynę... Trzech 20-latków z Głogowa tłumaczy się przed sądem, dlaczego nocą napadli i pobili

11:32, 10.11.2019 Łukasz Kaźmierczak Aktualizacja: 11:32, 10.11.2019
Skomentuj

Proces ruszył. Sprawa jest bardzo skomplikowana i dotyczy pewnego uczuciowego trójkąta: dziewczyna jest jedna, a chłopaków dwóch. Sąd rozpatrywał dwa tygodnie temu emocjonalne niuanse, które całą trójkę młodych mężczyzn - w większości jeszcze uczniów - doprowadziły najpierw na podwórko w jednej z podgłogowskich wsi, gdzie odbył się sąd nad chłopakiem, a potem na ławę oskarżonych. 

Wyszły na jaw fakty, że pośrednią winowajczynią konfliktu między mężczyznami była kobieta, która najpierw kochała jednego, potem drugiego, by w końcu znów wrócić w ramiona pierwszego, a następnie znów do drugiego... 

- To co zrobiłem, to były nerwy, alkohol. Któregoś dnia przyłapałem go w łóżku z moją dziewczyną - opowiadał w sądzie jeden z oskarżonych, dlaczego doszło do tego wszystkiego. - Powodowały mną emocje, nie byłem sobą - tak relacjonował, co zdarzyło się 30 marca 2019 o trzeciej w nocy w podgłogowskiej wsi. Faktycznie tej nocy był na imprezie w Głogowie i - jak przyznał - cały czas pisał wiadomości do swojej byłej dziewczyny, która w tym czasie była na imprezie ze swoim chłopakiem. Poinformowała go, że wrócą do jej domu, około trzeciej nad ranem. Na podwórku czekali na nich we trzech. 

W akcie oskarżenia jest zapis, że wspólnie i w porozumieniu go pobili. Stało się to wtedy, gdy na podwórko wjechało auto, a wysiadła z niego kobieta, która wyciągnęła z niego pijanego w sztok chłopaka. - Uderzyłem go tylko raz - zapewniał jedne z oskarżonych, że podszedł do pijanego chłopaka swojej byłej dziewczyny i wymierzył mu cios z pięści w policzek, a tamten od razu padł. 

- Bardzo tego żałuję - mówił sądowi, że nie widział, aby jego koledzy także bili. A koledzy także przyznają się, lecz nie do pobicia, a jedynie uderzenia, właściwie kopnięcia leżącego. - Nie byłem z nim skonfliktowany. Cała sytuacja była przypadkowa. Przyznaję, że podszedłem do leżącego i raz go kopnąłem, a potem odszedłem - zeznawał jeden z kolegów, uczeń głogowskiej średniej szkoły. Wszyscy napastnicy przysięgali, że nie było sytuacji, aby bili jednocześnie. - Wcześniej rozmawiałem z Krzysztofem o jego problemach. Też mnie kiedyś dziewczyna zdradziła - tłumaczył jeden z nich powody swego działania.

- Nie pamiętam, kto mnie pobił - pokrzywdzony w sądzie przyznał, że... w ogóle niczego nie pamięta, tak był pijany. Miał jakieś przebłyski, jak go dziewczyna wyciągała z samochodu, a potem nic, ciemność. Obudził się dopiero w karetce, zakrwawiony. - Wiem, co się stało jedynie z opowiadań dziewczyny - przyznał, że wtedy, w dniu pobicia, od trzech tygodni był w związku z nią w związku, która przedtem była dziewczyną tego, który go pobił. 

Kobieta, o którą poszło, opowiedziała w sądzie, jak to wszystko wyglądało w jej oczach, bo tylko ona była tam trzeźwa. - Cała trójka wyszła zza stodoły i od razu zaczęli go bić - opowiadała, że bili jej chłopaka po całym ciele, a gdy się przewrócił, to także kopali. Wszyscy oskarżeni w sądzie powiedzieli, że bardzo żałują tego, co się stało i przeprosili pobitego. Ten jednak przeprosin nie przyjął. - Osiem tygodni byłem na L4, a nie miałem ubezpieczenia - wspomniał, że to jest powód, dla którego nie przebaczy napastnikom. DON

(Łukasz Kaźmierczak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%