Trwa wycinka lasu w pobliżu ulicy Truskawkowej w Jerzmanowej. Jest trochę głośno, bo wjechał tam ciężki sprzęt. W ruch nie poszły piły a kombajn leśny. Mieszkańcy się zastanawiają czy tak po prostu można? - Wjechała wielka maszyna, wycina drzewa a przy okazji niszczy wszystko co znajduje się dookoła - zwracają uwagę.
Pokazują nam zdjęcia. - Zniszczone drogi leśne, wszędzie bałagan. Taki ciężki sprzęt przecież może być niebezpieczny dla zwierząt, niszczy to co znajduje się w leśnej ściółce. Maszyną wycina jedno drzewo przy okazji niszcząc lub uszkadzając inne. Na to nie da się patrzeć. Wygląda to tak jakby ktoś wrzucił tam bombę - dodają z obawą patrząc w stronę lasu, gdzie prace trwają od kilku dni.
Ponad stuletni las musiał zostać wycięty. Nadleśniczy Adam Grzelczak informuje, że to zgodne z planami - taka po prostu jest gospodarka leśna. - Hodujemy las, aby później został wycięty. To materiał naturalny, odnawialny. W tym miejscu za kilka lat urośnie nowy las - gwarantuje. Zapewnia, że wycinka odbywa się zawsze przy zachowaniu ściśle określonych zasad. - Ludzie mogą mieć wrażenie bałaganu. Jednak po zakończeniu prac na pewno wszystko będzie uprzątnięte. Wierzchołki drzew zostaną przekazane do elektrowni na biomasę - przyznaje Grzelczak. Nadleśniczy przypomina, że zmiany w lasach musiały nastąpić - maszyny zastępują ludzi, bo chętnych do pracy po prostu brakuje.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz