- Widziałam, jak ludzie przez okna wyrzucają jedzenie - relacjonuje Maria Pawlik, mieszkanka wieżowca przy ul. Plutona w Głogowie. Ale nie tylko to ląduje tam z wysokości balkonów czy okien. - Worki pełne śmieci, papierosy a nawet fekalia - załamuje ręce.
I dziwi się, że do tej pory nikt nic z tym nie zrobił. Choć przecież mieszkańcy interweniowali. - Był taki przypadek, że ktoś wyrzucił śmieci i spadły na balkon do sąsiadki. A mi spaliła się wycieraczka na balkonie, bo upadł na nią niedogaszony papieros. Nie było mnie wtedy w domu. Przecież mogło dojść do pożaru - opowiada pani Maria. Obawiają się, że komuś zdarzy się krzywda, bo przecież lecące z wysokości śmieci mogą trafić przechodniów.
Utrzymaniem czystości zajmuje się tam Spółdzielnia Mieszkaniowa Nadodrze. - Nie mamy wpływu na zachowanie lokatorów. Co prawda wywieszamy ogłoszenia i prosimy o zachowanie czystości, ale śmieci i tak się pojawiają. Codziennie dozorczynie tam sprzątają, ale to syzyfowa praca - tłumaczy Marian Gulkowski, kierownik administracji osiedla Kopernik B.
Lokatorzy nie zamierzają odpuszczać - na pomoc wzywać będą policję. - To nie chlew! - apelują. By sąsiad sąsiadowi już więcej życia... nie zaśmiecał. AM
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz