– Przecież to, co robiła, to było niebezpieczne – relacjonują świadkowie zdarzenia. Wczoraj (24.06.) w jednym z bloków przy ul. al. Wolności doszło do domowej awantury. Kłótnie i krzyki dało się słychać z daleka. A to był dopiero początek. Po chwili przez balkon – znajdujący się na czwartym piętrze – poleciały różne rzeczy m.in. odzież, garnki czy butelki.
Mieszkańcy wezwali na pomoc policję. – Kobieta rzucała te przedmioty z dużej wysokości nie tylko na chodnik, ale i ulicę – opowiadają ludzie. Kilku przechodniów nawet się zatrzymało… wstrzymało ruch tym chodnikiem. – Spadające przedmioty mogły zrobić komuś krzywdę – dodają. Gdy na miejsce dojechała policja, to było już po akcji. Jak zakończyła się awantura? Tego nie wiadomo. Wiadomo, że rzeczy po jakimś czasie z chodnika zniknęły.
RED