Wyrok na mężczyznę, który 13 marca br. w okrutny sposób zabił własnego psa, zapadł 25 czerwca. Sąd Rejonowy w Głogowie skazał go na rok pozbawienia wolności, wliczając mu w to dwumiesięczny areszt tymczasowy, a także na 10 lat zakazu posiadania zwierząt oraz nawiązkę 3 tys. zł. dla organizacji zajmującej się prawami zwierząt.
W tym przypadku stowarzyszenie Ekostraż z Wrocławia, które występowało w procesie w charakterze oskarżyciela posiłkowego.
- Prokurator dokona oceny wyroku pod kątem wywiedzenia apelacji od kary i środków karnych. W tym celu zwrócił się do sądu o nadesłanie pisemnego uzasadnienia wyroku - poinformowała Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Taki krok prokuratury może oznaczać, że odwoła się od wyroku, który zapadł przed głogowskim sądem. - Wnosiliśmy o karę surowszą, 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz wyższą nawiązkę, 10 tys. zł - mówi prokurator Lidia Tkaczyszyn, przypominając, że za czyn, którego głogowianin dokonał grozi do 5 lat więzienia.
- Dlatego zapoznamy się z pisemnym uzasadnieniem wyroku i podejmiemy decyzję - zapowiedziała. A przypomnijmy, że sprawa dotyczy Roberta D. (50.) l. 13 marca zdenerwował się zachowaniem psa, który zniszczył jego ulubiony koc, wyprowadził swojego psa na spacer, ale wziął ze sobą młotek. Za miastem przywiązał go do drzewa i zabił zadając kilka ciosów tym młotkiem w głowę, a następnie zwłoki psa schował w krzakach. Znalazła je spacerowiczka i zawiadomiła policję.
DON
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz