Za złą opiekę nad dzieckiem, które wypadło z okna, prace społecznie użyteczne

Przed Sądem Rejonowym w Głogowie zapadł wyrok w głośnej sprawie z 2 sierpnia 2020 roku, kiedy to w bloku przy ul. Wita Stwosza z okna drugiego piętra wypadł chłopiec. Był wtedy pod opieką ojca, który został zatrzymany i postawiono mu zarzuty zaniedbania obowiązków opieki nad dzieckiem oraz narażenia go na niebezpieczeństwo.

Bulwersujące było to, że ojciec był pijany i zasnął przed telewizorem, zamknięty w swoim pokoju. W tym czasie jego młodszy syn postanowił iść do mamy do pracy, a że drzwi były zamknięte i starszy brat mu nie pozwolił, to uszykował się, wziął nawet butelkę wody na podróż i postanowił wyjść przez okno. Sąd w czwartek (20.01.) uznał ojca winnym zarzutów, ale sędzia Daniel Ludwiczak stwierdził, że było to przestępstwo dokonane nieumyślnie. Ponadto podkreślił, że chłopiec sam otworzył okno i przez nie wyskoczył. Sędzia skazał za to ojca na 5 miesięcy ograniczenia wolności, a w tym czasie ma wykonywać prace społecznie użyteczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Ponadto sędzia zobowiązał ojca do powstrzymania się od nadużywania alkoholu. Musi on także ponieść pewne koszty, w sumie ok. 1 tys. zł.

-W trakcie postępowania sądowego przesłuchano chłopca, który opowiedział, jak doszło do wypadku. To było popołudnie, ojciec był w drugim pokoju i usnął. Chłopiec nie poszedł do ojca z prośbą, aby z nim poszedł do mamy. Uszykował się sam, stanął na parapecie, najpierw rzucił butelkę z wodą, a potem sam wyskoczył. Co prawda ojciec tłumaczył, że mogłoby się to stać nawet, gdyby był trzeźwy, ale to nieprawda. Dziecko się szykowało, kręciło po domu, ubrało buty, robiło przygotowania do wyjścia, stanęło w świetle okna. Gdyby ojciec sprawował nad nim normalną opiekę, to by to zauważył - motywował sędzia Daniel Ludwiczak. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny. RED