Jacek Zahorski, lider głogowskiej Nowoczesnej, uważa, że jest szansa na to, aby do wyborów prezydenckich - planowanych na 10 maja - nie doszło. Liczy na Jarosława Gowina i posłów Porozumienia, że ci, zgodnie z zapowiedziami, sprzeciwią się temu w głosowaniu nad specustawą forsowaną przez PiS. - Trzymam za nich kciuki - nie ukrywa.
A jeżeli do wyborów prezydenckich jednak w ostateczności dojdzie, to nie zamierza brać udziału, jak to nazywa, "plebiscycie". - Ostatnio mówił o tej sytuacji Donald Tusk i muszę przyznać, że te słowa odzwierciedlają to, co czuję. To nie będą wybory, bo kampanię prowadzi tylko jeden kandydat - to Andrzej Duda. Pozostali nie mogą tego robić. To nie jest sprawiedliwe. Uważam, że ten plebiscyt będzie ciosem w naszą demokrację - podkreśla Zahorski.
Martwi się też o sądownictwo. - Wygasa kadencja Małgorzaty Gersdorf, prezes Sądu Najwyższego. Mam obawy, słuszne, że będzie to kolejne stanowisko zawłaszczone przez PiS. I to w takim momencie, kiedy ludzie nie mogą nawet wyrazić swojego publicznego sprzeciwu. Nie mogą wyjść na ulice - zaznacza.
Obecnie
głogowska Nowoczesna, licząca około 20 członków, zawiesiła -
nieformalnie - swoją działalność na czas epidemii koronawirusa.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz