Zamknij

Zakaz wjazdu na plac festynowy? W urzędzie twierdzą, że to problemu nie rozwiąże

14:48, 25.02.2020 Mateusz Komperda Aktualizacja: 14:48, 25.02.2020
Skomentuj

Plac festynowy od kilku tygodni jest dewastowany. I choć dziś (25.02.) ujęto sprawcę ostatnich rajdów samochodowych - czytaj więcej o tym: TUTAJ - to wydaje się, że na tym nie koniec. Po godz. 12 na placu festynowym był nasz dziennikarz. Nagle podjechało kolejne granatowe BMW. Kierowca jednak szybko się zorientował, że są tam ludzie, w tym m.in. pracownicy PWiK w Głogowie, zawrócił na tzw. ręcznym i odjechał z pisakami opon.

Padła więc propozycja, aby przed przejazdem kolejowym, gdzie znajduje się wjazd na ten plac, ustawić znak zakazu wjazdu. Są tam już kamery. - Może wtedy policja będzie szybciej reagowała? Przecież to, co się tam dzieje, to jakaś masakra - mówi nasz czytelnik.

O sprawę zapytaliśmy w miejskim urzędzie, ale zdaniem Marty Dytwińskiej-Gawrońskiej, rzeczniczki prezydenta, to nie jest dobry pomysł. - Przecież nie chodzi o to, aby nie można było tam wjeżdżać. Nie chcemy zamykać tego placu czy w żaden innym sposób ograniczać mieszkańcom korzystanie z niego. Chodzi o to by takie miejsca szanować, a nie niszczyć
- wyjaśnia.

Przypomnijmy, że ostatnio cały teren został przygotowany pod sezon letni. Kosztowało to sporo, bo aż 60 tys. zł. W zakres prac wchodziła rekultywacja nawierzchni, która polegała na niwelacji dziur i wysiewie trawy. Nawieziono też 750 ton humusu. Wydaje się, że teraz większość prac będzie trzeba powtórzyć. Znów za publiczne pieniądze.
RED

(Mateusz Komperda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%