Marceli Z. (32 l.) jakiś czas temu przyjechał do Głogowa na rozliczenia z pistoletem. 5 czerwca został zatrzymany przez głogowskich policjantów po bardzo trudnej akcji w Widziszowie. Przyjechał tu załatwiać gangsterskie porachunki, odebrać zaległą gotówkę od strażnika w firmie, która tam działa, i miał przy sobie broń. Groził strażnikowi pozbawieniem życia, jeśli nie odda 12 tysięcy.
Gangster został zatrzymany, a prokuratura postawiła mu pięć zarzutów, w tym wymuszenie rozbójnicze, za które grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Także posiadanie dwóch sztuk broni oraz amunicji do niej, a także posiadanie narkotyków. Zaskakująca była była decyzja sądu, który nie uwzględnił wniosku prokuratury o aresztowanie tego człowieka i go zwolnił, mimo tego, że był już wielokrotnie karany. Gangster także bardzo postawnie wygląda, lecz jego obrońca dostarczył dokumenty, z których wynikało, że ciężko chorował. Sędzia z Sądu Rejonowego w Głogowie więc nakazała natychmiastowe zwolnienie go, żeby nie narażać jego zdrowia. I tyle gangstera widziano.
Prokuratura Rejonowa w Głogowie się zażaliła na postanowienie sądu i ponad miesiąc temu Sąd Okręgowy w Legnicy zdecydował jednak o zastosowaniu aresztu tymczasowego dla tego mężczyzny, na trzy miesiące od dnia zatrzymania. Tyle że gangster zniknął. Policja nie mogła go znaleźć, bo najzwyczajniej się przed nią ukrywał. Są jednak najnowsze wiadomości przekazane przez rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej w Legnicy - Marceli Z. został w ostatnich dniach zatrzymany. Szczegóły zatrzymania nie są podawane. - Wiemy tyle, że przebywa w areszcie śledczym - mówi prokurator.
DON
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz