Ciężko poparzony Przemek (+20 l.) walczył o życie przez 11 dni. Rodzina nie ma wątpliwości, że został podpalony, a sprawcy są na wolności. Zbiera pieniądze na adwokata. Do tragedii doszło w niedzielę (25.08.). Przy drodze między Przemkowem a wsią Karpie płonął młody człowiek. Lekarze uratowali mu życie, a mężczyzna, który był przy nim (36 l.), został zatrzymany.
Jak informował po wypadku Przemysław Rybikowski, oficer prasowy polkowickiej policji, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego 36-latek został zatrzymany, a policja wyjaśniała jego związek z tym zdarzeniem.
Rodzina Przemka chce sprawiedliwości, ale nie stać jej na pomoc prawną. - Wspólnie z rodziną prosimy państwa o pomoc finansową na adwokata - pani Sylwia, siostra, założyła zbiórkę na portalu zrzutka.pl. Nie ma wątpliwości, jej brat został podpalony, a osoba lub osoby, które mu to zrobiły, nadal chodzą na wolności, pomimo zebranych zeznań świadków.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi głogowska prokuratura, prawdopodobnie pod kątem spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. - Prowadzimy czynności, będzie sekcja zwłok - Barbara Izbiańska, Prokurator Rejonowa w Głogowie.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz