Znany potentat lodowy przyjechał do Głogowa na rozprawę sądową i zasiadał na ławie oskarżonych. Dlaczego? Nieoficjalnie wiemy, że często przebywa w naszym regionie. Przyjeżdża tutaj na polowania. Po jednym z takich polowań, 20 września zeszłego roku,został zatrzymany przez funkcjonariuszy drogówki KPP w Polkowicach. Było to na drodze krajowej nr 3 na wysokości Kłobuczyna. Według pomiarów policyjnego samochodu z radarem, jechał ponad 100 km na godzinę w obszarze zabudowanym samochodem z lawetą. Poza tym wyprzedzał inne samochody w miejscu niedozwolonym - na podwójnej ciągłej. Gdy funkcjonariusze go zatrzymali do kontroli, okazało się, że popełnił też szereg innych wykroczeń - nie miał dowodu rejestracyjnego pojazdu, ubezpieczenia oraz nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdu z lawetą.
W sądzie usłyszeliśmy, że policjanci poinformowali go o tym, jaka będzie za to kara. Przede wszystkim utrata prawa jazdy na 3 miesiące, punkty karne i mandat, który w sumie miał wynieść 1 tys. zł. Według zeznań świadków, najpierw Adam G. proponował jednemu z policjantów, aby załatwić sprawę polubownie, pomijając mandat, lecz gdy usłyszał wyraźną radę, aby nie szedł w tym kierunku i zaniechał tych insynuacji, a wręcz policjant powiedział mu, że już proponowanie korzyści majątkowej jest przestępstwem. Adam G. go nie posłuchał i spróbował z drugim policjantem. Odszedł z nim na stronę i - jak twierdził policjant, włożył mu do notesu dwie pięćsetki.
- Był pewny, że prowincjonalna policja przyjmie korzyść. Mówił, żeby się rozstali elegancko i dobrze wspominali słodkiego chłopaka z Warszawy. Jakież było jego zaskoczenie, gdy zatrzymali go i powiadomili przełożonego - mówiła w sądzie prokurator Anna Wałęga, która go oskarżała o przestępstwo korupcji policjantów.
Dwaj policjanci od razu poinformowali dyżurnego, że kontrolowany mężczyzna próbował ich przekupić. Zakuli go w kajdanki i zawieźli na komendę w Polkowicach. Przez cały czas twierdził, że dając 1 tys. zł myślał, że płacił mandat. Sędzia uznał go winnym próby skorumpowania funkcjonariuszy policji i skazał na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na rok oraz na 6 tys. zł grzywny. Wyrok jest nieprawomocny. Wiemy, że przedsiębiorca złożył od niego apelację.
DON
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz