Głogowianka zostawia psa uwiązanego do lampy i idzie do galerii. Może zapłacić nie tylko za zakupy

Zbulwersowani głogowianie zawiadomili nas o sytuacji spod Galerii Glogovia. Jakaś kobieta idzie robić zakupy do galerii, a zostawia na zewnątrz psa przywiązanego do latarni. Na słońcu i bez wody. Psa w typie husky syberyjski

Dobrze, że ludzie nie przechodzą obok takich sytuacji obojętnie.

Raptem dwie godzinki tu leży

Wysiadając z autobusu zauważyłam psa przywiązanego do słupa przed galerią. Gdy wychodziłam z galerii dwie godziny później, wciąż tam był. Podeszłam i sprawdziłam, czy w ogóle żyje, bo nie reagował na hałas aut. Po chwili wokół niego zebrało się dużo osób, jakiś mężczyzna przyniósł mu wodę w misce, a kilka osób zadzwoniło do schroniska. Jednego i drugiego. Niestety, nikt nie odbierał

- opowiada głogowianka, która zainteresowała się tą sytuacją. Usłyszała, jak ktoś mówił, że ten pies tu nie pierwszy raz leży. Po chwili jednak przyszła właścicielka zwierzęcia.

Ludzie zaczęli ją pytać co ona sobie wyobraża, a ona powiedziała, że przecież nic złego się nie stało i że ten pies lubi leżeć na dworze. Powiedziała też, że to raptem dwie godzinki. Niektórzy zaczęli jej grozić, że następnym razem wezwą policję

- opowiada głogowianka. Według niej oraz według osób, które się zgromadziły w tamtym miejscu, psa nie można tak zostawiać – w słońcu bez wody, bo było wtedy z 19 stopni. Przywiązanego do latarni. Uważa, że zagrażały mu przejeżdżające obok auta. Poza tym galeria jest przyjazna zwierzętom i można do niej wchodzić ze zwierzętami.

Bo niektórzy nie powinni mieć psów

Ludzie mówili, że ten pies tam leży kilka razy w tygodniu po kilka godzin. Ta kobieta nie miała nawet żadnych zakupów i uważała, że nic się nie stało. Niektórzy nie powinni mieć psów

– podsumowała głogowianka, która nas zawiadomiła o tej sytuacji i poprosiła, aby ją nagłośnić. Żeby już się nie powtórzyła.

Tak jak ta pani robi wiele osób: pies przywiązany do barierki, stojaka, lampy to częsty widok. Ale takie przywiązywanie zwierzęcia, żeby czekał na pana przed sklepem, to łamanie prawa. Na taki widok nie ma co dzwonić do schroniska, gdyż schroniska zajmują się zwierzętami bezdomnymi. W takiej sytuacji na policję trzeba dzwonić. 

Jest taki przepis z 2021 roku, że za pozostawienie psa w miejscu publicznym bez opieki grozi kara nawet do 1 tys. zł

- mówi Monika Jasik, trenerka i behawiorystka psów z Głogowa.

Albo na zakupy, albo na spacer

Jeśli ta pani robi to notorycznie, to warto zawiadomić o tym policję. Przynajmniej jakieś pouczenie lub upomnienie by pomogło

- dodaje. Poza tym psy tej rasy lubią biegać.

Z takim psem to albo zakupy, albo na spacer

- uważa. Działaczka organizacji na rzecz zwierząt Karolina Telwikas tłumaczy, że ta pani pozostawiając tak psa naraża zarówno jego, siebie, jak i innych ludzi na niebezpieczeństwo. Pies może się przecież zerwać, wpaść pod samochód, może się przestraszyć i kogoś ugryźć, za co jest odpowiedzialny opiekun.

Pies nie ma pojęcia, dlaczego został sam i nie wie czy jego pan wróci. Z całą pewnością w takiej sytuacji jest zdenerwowany. Zachowanie opiekuna, który go tak zostawia. jest naganne

- uważa Karolina Telwikas.

(DN)