Zamknij

Bohater z Ukrainy w bramce Chrobrego: Dziękujemy za otwarte serca

09:17, 31.03.2023 . Aktualizacja: 09:26, 31.03.2023
Skomentuj

– Ciężko się skupić na grze, gdy w tyle głowy przeplatają się czarne myśli... co strasznego się dzieje w ojczyźnie, co się dzieje w Ukrainie? – nie ukrywa Anton Dereviankin, jeden z liderów Chrobrego Głogów. Ukraiński bramkarz szybko podbił serca kibiców Chrobrego Głogów. Świetnymi interwencjami przebił się do składu, tworząc silny ligowy duet z Rafałem Stacherą. Jest u nas od trzech lat. – Zawsze chciałem grać w polskiej lidze – zdradza Anton Dereviankin (31 l.), który nie spodziewał się, że w tym czasie przyjdzie mu się mierzyć z tak ogromną tragedią – bowiem łzy szczęścia przelewają się z tymi smutku. – Przy sobie mam żonę i córeczkę, ale w Ukrainie pozostały nasze rodziny: rodzice, dziadkowie, wujkowie – dodaje, że jest z nimi w ciągłym kontakcie. I, że w przyszłości chciałby wrócić do swojej ojczyzny.

Anton Dereviankin jest w życiowej formie – to obecnie jeden z najlepszych bramkarzy w PGNiG Superlidze. Podczas ostatniego wyjazdowego meczu, przeciwko Wybrzeżu Gdańsk, został bohaterem Chrobrego. Okrzyknięto go MVP. Głogowianie wygrali ważne starcie, więc były powody do zadowolenia. To nie pierwszy jego tak dobry występ. – W tym sezonie mamy mocny skład. Potrafimy pokonać faworytów – uważa, że w drużynie drzemie duży potencjał. – Kiedy pomaga obrona, to łatwiej wybronić wiele piłek. Nie ważne są indywidualności, lecz drużyna. Piłka ręczna to sport zespołowy – powtarza jak mantrę. To szczypiornista, który raczej nie lubi wyróżniać się w tłumie. Skromny i pokorny. Nic dziwnego, że swoją postawą – na boisku, ale i poza nim – zaskarbił sympatię kibiców. – W Głogowie mieszka wielu miłych ludzi, fanów piłki ręcznej. Są nie tylko na meczach, są też na treningach. Zawsze uśmiechnięci, życzliwi – przekonuje Anton. Często padają pytania. – Co u mojej rodziny w Ukrainie? – nie ukrywa, że to miłe z ich strony.– Pochodzę z Donbasu, moja żona z Zaporoża – opowiada. Oba te regiony mocno odczuwają skutki rosyjskiej inwazji. Toczą się tam zacięte walki. Wojna odciska swoje piętno. Zniszczenia są ogromne, niestety giną ludzie. I jest strach. – Na szczęście moi bliscy są cali. Każdego dnia ze sobą rozmawiamy – uspokaja Anton. W pamięci ma dzieciństwo, gdy zaczynał przygodę z piłką ręczną. Dla niego to nie był przypadkowy sport, bo na parkiecie występował też ojciec. – Zabierał mnie na treningi od najmłodszy lat – dodaje. Nic dziwnego, że szybko robił postępy. W wieku 18 lat podpisał profesjonalny kontrakt, dwa lata później zadebiutował w ukraińskiej Superlidze.

Ostatnie lata spędzili w Zaporożu. – Nasz klub, za nim trafił do Chrobrego, trenował Witalij Nat. Zazwyczaj plasowaliśmy się w czołówce Superligi, występowaliśmy w europejskich pucharach – przypomina sobie, że niemal każdy okres przygotowawczy spędzali jednak w Polsce – w dolnośląskim Dzierżoniowie.– Polska liga jest na wysokim poziomie. Nie spodziewałem się, że dostanę kiedyś szansę, by w niej zagrać – mówi. A jednak taka okazja się przydarzyła. – Trener Nat zadzwonił do mnie namawiając na transfer do Chrobrego. Oczywiście się zgodziłem, bez zawahania – dodaje bramkarz. Dla jego rodziny była to prawdziwa rewolucja. Nowy kraj, nowy język i tak daleko od ojczyzny. – Teraz, po trzech latach, wiemy, że to była dobra decyzja. Córka ma 8 lat, uczęszcza do szkoły Aslan. Bardzo dobrze mówi już po polsku, lepiej niż my – uśmiecha się, bo i żona się tutaj odnalazła. – Ukończyła nawet szkołę kosmetyczną – cieszy się. – Początki były trudne, ale i mi język polski nie stwarza aż tylu problemów. Dogaduję się – uważa, że żyjąc w obcym kraju, to po prostu podstawa, by języka się nauczyć. Z Chrobrym kontrakt wiąże go jeszcze przez sezon. Nie ukrywa, że w Głogowie czuje się jak w domu. Ale jednocześnie... że w przyszłości chciałbym wrócić do ojczyzny. – Nie byliśmy tam od trzech lat. Wiecie, jak trudno coś planować na rok do przodu, kiedy nie wiesz co się wydarzy następnego dnia? – na razie chce się skupić na swoich obowiązkach, utrzymać wysoką formę, by na nową umowę w klubie sobie uczciwie zapracować. Na jego usta cisną się też słowa wdzięczności. – Ukraińcy są pod wrażeniem pomocy na jaką możemy liczyć od Polski. Chciałbym wszystkim za to podziękować, za wasze otwarte serca – Anton Dereviankin ma nadzieję, że wkrótce w Ukrainie nastanie pokój.

MK

 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%