Grażyna i Stefan Sroczyńscy są miłośnikami dalekich podróży, a swoją pasją chętnie dzielą się z głogowianami. W Miejskim Ośrodku Kultury, podczas kolejnego spotkania z cyklu "Fotostopem przez Świat", opowiedzieli o swojej podróży na Islandię, gdzie w maju spędzili osiem dni poznając niepowtarzalną przyrodę tej wyspy oraz jej mieszkańców.
Wczorajsze (14.06.) spotkanie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Organizatorzy spodziewali się grupy słuchaczy do 30 osób, a przyszło niemal dwa razy tyle. Każdy jednak znalazł wygodne miejsce i wszyscy byli mile widziani. Publiczność mogła zobaczyć film nakręcony przez podróżników i zadać pytania. Wszyscy mogli się wygodnie rozsiąść, poczęstować się ciastem oraz herbatą i posłucha opowieści o podróży na wyspę. Państwo Sroczyńscy znają już klimat Skandynawii ze swojej podróży do Norwegii.
Doświadczenie podpowiedziało nam, by spakować dużo jedzenia, szczególnie zupki, kabanosy, kisiel i konserwy, ponieważ są w takiej podróży wygodne. Oprócz tego wzięliśmy ciepłe ubrania. Pogoda na Islandii była w tym miesiącu jednak znacznie bardziej wietrzna i deszczowa, niż przypuszczaliśmy. Zmarzliśmy i tak, Na takie podróże ciepłych ubrań nigdy za wiele
– radzi Grażyna Sroczyńska.
Lot samolotem na Islandię zajął im 4 godziny. Pierwszym zaskoczeniem na miejscu był dla podróżników cykl dnia i nocy na Islandii. Wspominają, że o północy było tam jasno jak w dzień, a ciemniej w ciągu całej doby robiło się może na 40 minut. Bez zegarka często nie mogli w żaden sposób odgadnąć godziny. Państwo Sroczyńscy zawsze dumnie reprezentują swoją narodowość i miasto. Dlatego na swoje wyprawy zabierają koszulki z orłem białym oraz herbem Głogowa. Tym razem jednak nie dało się chodzić w samej koszulce. Jak się okazuje, na Islandii nietrudno znaleźć Polaków.
Młody mieszkaniec Islandii, który wypożyczał nam kampera, jest Polakiem i to on bardzo dużo wyjaśnił nam w rodzimym języku, jak podróżować po wyspie i gdzie co kupić. Pytaliśmy, czy chciałby wrócić do kraju i bez zastanowienia odpowiedział, że tak, że bardzo tęskni do Polski i polskiej kuchni, ale na Islandii ma zdecydowanie lepsze zarobki i właśnie ta finansowa strona jest tym, co przyciąga tu Polaków. Islandia ma zaledwie 360 tys. mieszkańców i większość mieszka w stolicy, Rejkiawiku. Aż 50 tys. to Polacy!
– wyjaśnia podróżniczka.
[FOTORELACJA]4461[/FOTORELACJA]
Po wyspie podróżowali drogą krajową 1, która jest jedyną drogą krajową Islandii i okala całą wyspę. Dotarli między innymi do nadmorskiej latarni, z której silny wiatr niemal ich zwiał. Pokazali też słuchaczom zdjęcia islandzkich wodospadów i masywów lodowych oraz "Mrocznego miasto" czyli przedziwnych formacji ze skały wulkanicznej. Szczególnie głogowian zainteresowały też małe wioski Islandii.
Wystarczy pięć domków, by takie miejsce na Islandii nazywano miasteczkiem. W każdym z takich małych miasteczek znajdzie się jednak kościół luterański. Zatrzymywaliśmy się w takich miejscach pozwiedzać, zobaczyć te domki, których dachy były w całości zielone od mchu i trawy. Przy jednej takiej wiosce, którą przez taki wygląd nazwaliśmy "Wioską Trolli" chciałem zapytać mieszkanki, czy mogę zaparkować koło jej domu. Przygotowałem tłumacz w telefonie i spodziewałem się, że będę musiał trochę się natrudzić, żeby się dogadać. Pani jednak okazała się Polką i dogadaliśmy się w rodzimym języku
– wspomina Stefan Sroczyński
Co przekonuje Polaków do odwiedzenia Islandii? Turystycznie na pewno gejzery i gorące źródła termalne, które są główną atrakcją Islandii. W takich źródłach można nawet w wyznaczonych miejscach wziąć kąpiel, ale podróżnicy nie ukrywają, że potem trudno pozbyć się zapachu siarki. Sroczyńscy nie mogli przegapić okazji, by takie gejzery też zobaczyć. Na stałe Polacy zamieszkują jednak na wyspie ze względu na lepsze zarobki. Ceny jednak również są wyższe, bo choćby w przeliczeniu na polską walutę chleb kosztuje 20 zł.
Szczególnie Grażynie i Stefanowi podczas podróży zależało na zobaczeniu maskonurów. Choć długo nie mogli ich znaleźć, w końcu na plażę maskonurów trafili niemal z przypadku. Jakaż to była radość!
Maskonury są przyzwyczajone do widoku ludzi. Islandia to ich miejsce lęgowe, a potem lecą nad atlantyk. Wtedy ich dzioby robią się szare i tracą piękne kolory, z których te ptaki są znane.
– wyjaśnia Stefan Sroczyński.
Choć Islandia to chłodny kraj o surowym klimacie, Sroczyńscy gorąco go polecają. Głogowianie za spotkanie podziękowali gromkimi brawami. Następne spotkanie ze znanym już głogowianom podróżnikiem Krzysztofem Błażycą organizatorzy zapowiadają we wrześniu. Wtedy też do Głogowa zawita ksiądz z Ugandy, który opowie o tamtejszej kulturze i tym, jak chrześcijaństwo zmieniło Ugandę.
(BL)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz