Toaleta publiczna na Bulwarze Nadodrzańskim jest nieczynna, bo po raz kolejny zabrali się za nią wandale. Została otwarta raptem w marcu 2022 r, a już w maju ubiegłego roku wylądowały w niej bratki z pobliskiej rabatki, wyrwane wraz z ziemią (zobacz TUTAJ). Niedawno wandale uszkodzili drzwi, a wczoraj (29.06) po południu przyszli "poprawić" i zdewastowali je całkowicie.
Jak wyjaśnił Jerzy Sznagret - dyrektor Głogowskich Obiektów Usługowych, toalety są własnością gminy miejskiej Głogów. Głogowskie Obiekty Usługowe mają natomiast z gminą umowę na sprzątanie i uzupełnianie mydła i papieru toaletowego. Obiekt, jak cały bulwar, objęty jest pięcioletnią gwarancją w związku z czym wydział inwestycji urzędu miejskiego musi się teraz zwrócić do ubezpieczyciela o oszacowanie szkód, a następnie do wykonawcy o ich usunięcie.
Każdy, kto miał do czynienia z usuwaniem szkody w ramach ubezpieczenia, chociażby samochodu, wie, że to to wymaga czasu. A tego typu zdarzenia są zgłaszane do ubezpieczyciela, a po dokonaniu ekspertyzy, można dopiero zlecić wykonawcy wymianę drzwi, więc te procedury trochę trwają i nie ma żadnej celowej zwłoki, aby komuś coś pokazywać czy udowadniać. To nie są drzwi, które można kupić w Castoramie i zaraz zamontować. W dniu wczorajszym dokonano kolejnego aktu wandalizmu i drzwi rozwalono już całkowicie. Nawet przeszkadzały im tabliczki informacyjne
- podkreśla Jerzy Sztangret. W tej sytuacji - po pierwszym tegorocznym akcie wandalizmu, na drzwiach toalety pojawił się napis: „Nieczynne z powodu aktu wandalizmu”. Długo jednak nie powisiał. - Jedyne co mogliśmy zrobić po zdemolowaniu drzwi, to poskładać wszystko do kupy, żeby zabezpieczyć toaletę przed wchodzeniem do środka i czekamy - dodaje.
Dyrektor Sztngret przyznaje, że trzy wymienione zdarzenia należą do najbardziej jaskrawych przykładów, ale nie brakuje także pomniejszych, acz nie mniej uciążliwych zdarzeń, jak nocowanie w toaletach osób bezdomnych czy obrzucanie wnętrza mokrym papierem toaletowym, który świetnie się klei do ścian i sufitów. Takie zachowania - głównie młodzieży są nagminne.
Na wykrycie sprawców raczej nie ma szans. W okolicy znajdują się dwie kamery, ale jedna na wniosek policji pilnuje Pomnika Dzieci Głogowskich, a druga jest za daleko, by można było rozpoznać osoby, znajdujące się przy toalecie - w tym przypadku kopiące w drzwi.
Kamery monitoringu są zbyt daleko od tego szaletu, monitoring już sprawdzał i nie ma na kamerze tego zdarzenia. Złapanie sprawców jest więc niemożliwe. Nie można domniemywać, czy byli to sprawcy poprzedniego wandalizmu, nie ma żadnych materiałów. Pozostaje nam jedynie apelować do mieszkańców, aby na takie zdarzenia reagowali, ale biorąc pod uwagę cwaniactwo wandali, to na pewno nie robię tego, jak ktoś na nich patrzy
- mówi Jerzy Sztangret.
(BL)
1 0
Koszt kamery jak i napraw przerzucić na następnego wandala to takie trudne?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz