Jak już coś piszecie to proszę Was piszcie prawdę a nie kłamstwa, bo jedzenie można było kupić i bigos i kiełbasę oraz pajdę chleba ze smalcem dodatkowo było można kupić kawę ciasto ?

Nie wiem co to za bzdur.
Byłem na dożynkach i głodny do domu nie wróciłem. A jak chcesz napić się tań szego piwa to zapraszam nad sławskie jeziorko

Ten co pisał artykuł do zwolnienia !

Ten pan co pisał ten artykuł chyba był w innej miejscowości albo niestety starość już zawodzi pamięć

Informacja dla Człowieka, który to napisał... (Człowieka bo do Redaktora sporo brakuje a przede wszystkim prawdomówności i obiektywizmu). Jeśli chce Pan przekazywać informację dla czytelników to proszę chociaż robić to zgodnie z prawdą i biorąc pod uwagę zarówno pozytywy jak i negatywy. Pan nie ma za grosz honoru oceniając Śmieszkowo i mieszkańców Śmieszkowa w taki sposób. Nie zdaje sobie Pan sprawy z tego ile trudu, czasu i energii ludzie włożyli w organizację Imprezy. To że Pan oczernił mieszkańców nie zostanie Panu zapomniane. W imieniu swoim, oraz mieszkańców domagam się sprostowania artykułu i publicznych przeprosin. Proszę pamiętać że strona ma zasięg publiczny a Pan jest osobą publiczną i również podlega Prawu... Między innymi prawu o szerzeniu nieprawdy i pomówieniu. W razie gdyby nie pamiętał Pan faktów to zapraszam do kontaktu na priv. Nie pozdrawiam!

Małe sprostowanie dotyczące opisu Dożynek w Śmieszkowie. Pragnę zacząć od tego, że tekst który możemy przeczytać w powyższym artykule napisany jest w sposób niedopuszczalny dla portalu informacyjnego. Pomijając kwestie grafomanii, błędów interpunkcyjnych, kultu własnej jednostki i pisania na bezdechu z tekstu wynika również nierzetelność dziennikarska. Redaktor był u nas na dożynkach i jego łgarstwo wynika tylko i wyłącznie z tego, że autor nie potrafi dostosować się do pewnych zasad które panowały na dożynkach. Prawda jest taka, że mieliśmy rozbudowany bufet i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Były kiełbaski, mięsko, różne rodzaje ciast, pajdki ze smalcem i ogóreczki. Do tego wszelkiej maści napoje. Z pieniążków które zarobił nasz bufet moglibyśmy zorganizować drugie dożynki w kosmos wystrzelone. Problem redaktora polega na tym, że nie potrafi przyznać się do tego, że czasami czuje się nie przystosowany. Nasz bufet otwarty jest zawsze po mszy świętej naszego księdza proboszcza. Organizowane jest to w ten sposób dlatego, że msza ma odbywać się w skupieniu z wyłączeniem mlaskania i chlania którego zażyczył sobie kolega redaktora obecny na miejscu jeszcze przed mszą.
Kwestia cen. Jest ona podyktowana zarobkami ciężko pracujących mieszkańców naszej wsi. Nas stać. Jeśli redaktorowi było za drogo zawsze może ochlać się tańszym piwem w biedniejszych gminach dookoła Głogowa.
Żeby nie było, że jestem nie obiektywny w sprawie tekstu. Jest w nim kilka prawidłowości. Między innymi to, że nasza miejscowość jest duża, mamy prężnie działający, unikatowy Dom Kultury oraz Ochotniczą Straż Pożarną. Miejscowość była przyozdobiona i nasza społeczność potrafi zorganizować się w sposób obsolutnie wybiegajacy poza wyobraźnię i pole widzenia redaktora. W przyszłym roku proszę zapowiedzieć swoją obecność. Specjalnie dla Pana przygotuję odzielny stolik. Załatwię piwo w cenie zbliżonej do biednych miejscowości z pod Głogowa. Zaangażujemy roznegliżowaną niewiastę zaspakajającą Pańskie potrzeby, będącą w stanie wymienic trzech polskich laureatów nagrody Nobla oraz rozmówcę z którym bedzie Pan mógł wymieniać opinię na temat tego, czy auto na luzie pali mniej. Swoją drogą musisz być Pan bardzo zrozpaczonym człowiekiem Panie Fedyniak żeby ludności z Głogowa przedstawiać informacje z miejscowości oddalonej od Głogowa o 35 kilometrów z sąsiedniego województwa. Tymczasem czekamy na kolejny artykuł o błyskotliwym tytule z którego będzie wynikać, że polujesz Pan na bezrefleksyjny odzew w sekcji komentarzy.