Dwie osobówki jechały w tym samym kierunku, ze Szczyglic do Turowa. Kierujący fordem chciał jednak skręcić z drogi asfaltowej w polną, w lewo.
Mówi, że zasygnalizował zamiar skrętu, czego – w jego ocenie – nie zauważył kierujący volkswagenem.
Uderzył w przedni bok mojego auta. Odbiło mnie i przodem wylądowałem w rowie. On po drugiej stronie
– pokazał nam osobówkę leżącą na dachu w głębokim rowie naprzeciwko. Dodał, że niespełna miesiąc temu kupił ten samochód.
Na szczęści nic mi się nie stało
– powiedział nam kierujący volkswagenem i z ulgą dodał, że cieszy się, że chyba również nic nie stało się kierującemu fordem. Wtórowała mu córka, która szybko zjawiła się na miejscu kolizji.
Jechałem z górki. Ten pan w ostatniej chwili włączył kierunkowskaz i zaraz zaczął skręcać. Nie miałem żadnych szans na reakcję. Musiałem uciekać, żeby w niego mocno nie uderzyć. Koziołkowałem i wylądowałem w rowie, na dachu
– opowiedział nam.
Okoliczności tego zdarzenia wyjaśniają na miejscu policjanci. Jest tam też karetka pogotowia i straż pożarna. Droga nie jest zablokowana. Strażacy kierują ruchem.
LUK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz