Wolontariusze Szlachetnej Paczki w Głogowie mają ręce pełne roboty

Wolontariusze pracują pełną parą. Weekendu Cudów Szlachetnej Paczki coraz bliżej. - Mnożenie dobra jest przecudowne – mówi liderka  Ewa Korejwo, liderka akcji na rejon Głogów. 17 lat temu jej rodzina dostała pomoc z „paczki” i od tego czasu pomaga innym. Gdy we wrześniu zobaczyła ogłoszenie Szlachetnej Paczki, postanowiła się zaangażować. Po raz pierwszy zgłosiła się na wolontariuszkę. Przeszła rekrutację, ale usłyszała, że świetnie nadawałaby się na lidera, którego brakowało. Nie odmówiła, bo trzeba było zacząć szybko działać. 

Musi zorganizować całą akcję na terenie Głogowa. A pracy jest dużo, potrzebni są wolontariusze. W ostatnim czasie zgłosiło się czworo i razem jest ich 10, plus jeden w trakcie rekrutacji. Jeśli są jeszcze chętni, by dołączyć do ekipy, nie powinni czekać ze zgłoszeniem. Weekend Cudów coraz bliżej. 

Przygotowania są na etapie odwiedzania i pozyskiwania rodzin, które kwalifikują się do pomocy. 

Nie wystarczy jedno spotkanie, żeby można było nawiązać jakąś fajną relację z rodzinami, poznać je bliżej, czasem dostrzec ich potrzeby, o których nie mówią

– zaznacza Ewa Korejwo. Tłumaczy, że nie zawsze chodzi o pomoc materialną, ważne bywa też bycie z nimi. Dla osób samotnych, które nie mają się do kogo odezwać, wizyty wolontariuszy też mają wartość. Wszystko wymaga czasu i ludzi do działania, by te wizyty skoordynować. 

Im będzie nas więcej, tym mniej będziemy obciążeni, będzie można odwiedzić więcej rodzin

– tłumaczy liderka. Przypomina, że co roku ktoś musi zgłosić rodzinę do akcji, a robią to i instytucje, i osoby prywatne. Rodziny trafiają do systemu Szlachetnej Paczki i pod opiekę wolontariuszy. Na dziś zgłoszonych jest 15 potrzebujących pomocy rodzin i przybywają kolejne. 

Najpierw rodzina wyraża chęć spotkania z wolontariuszami. Przykre jest to, że często ludzie się boją, że ktoś będzie ich oceniać. A to tak nie działa. Mamy duży nacisk na ochronę danych osobowych

– Ewa Korejwo zapewnia, że w systemie dane rodzin są ukryte, a imiona zmienione. Już 18 listopada nastąpi otwarcie Bazy Rodzin Szlachetnej Paczki. Wtedy darczyńcy będą mogli zapoznać się z ich potrzebami. 

Jak się widzi tę radość, nadzieję w oczach ludzi, to wystarczy, nie trzeba nic więcej

– mówi liderka akcji w Głogowie. Sama była na ich miejscu. 17 lat temu jej rodzina otrzymała pomoc Szlachetnej Paczki. Dla niej była bezcenna i do dziś jest wdzięczna darczyńcom. 

Pomagam, gdzie mogę. Już chyba nie umiem żyć inaczej, żeby nie czerpać dla siebie siły z pomagania innym. To jest dla mnie jak motor napędowy. Lubię czuć się potrzebna, wtedy się spełniam

– opowiada Ewa Korejwo. Zgłosiła się na wolontariuszkę, bo wie, jak trudne potrafi być życie. 

Jeśli dam cząstkę z siebie, to może komuś choć przez chwilę będzie lżej

– dodaje. I do pomagania zachęca innych. Zapewnia, że działanie dla Szlachetnej Paczki nie wymaga rzucania wszystkiego i pracy ponad siły. A wie co mówi – ma dużą rodzinę i obowiązki, siódemkę dzieci w domu, w tym córkę z niepełnosprawnością i trzyletniego synka, a znajduje czas. Do wolontariuszy dołączył nawet jej 17-letni syn. Jak mówi pani Ewa, każdy z nich daje swoje sto procent, tyle ile może. Jest przekonana, że każdy wolontariusz będzie chciał dać więcej niż się spodziewa. 

Emocje, które towarzyszą obdarowanym rodzinom, jak się patrzy, co przeżywają, co czują, to daje takiego powera, że chce się więcej

– zapewnia Ewa Korejwo.

Jest już wyznaczony magazyn na paczki w Głogowie, przy kościele Bożego Ciała, oraz zapasowy, udostępniony przez gminę Żukowice. W Weekend Cudów (16-17 grudnia) darczyńcy będą tam przywozić paczki, a wolontariusze od razu zaczną je dostarczać do potrzebujących rodzin.

(GH)