Protesty rolników, które od tygodni przetaczają się przez Europę, dotarły do Polski. Masowe protesty rolników odbyły się dziś w ponad 170 miejscach w kraju. Było blokowanie dróg ciągnikami czy chodzenie po pasach, które w wielu miejscach wywołały totalny paraliż komunikacyjny. A u nas spokojnie.
Jak powiedział organizator protestu - Jarosław Michalski z Krzepielowa, w dzisiejszym (24.01.) proteście w Głogowie udział wzięło ponad 200 rolników, którzy przyjechali żeby zamanifestować swoje niezadowolenie z rządzących, którzy zafundowali im brak możliwości sprzedaży płodów rolnych, nieopłacalność produkcji i obcą dyktaturę na własnej ziemi. Zgromadzili się w Głogowie na parkingach przy krajowej 12, wysłuchali przemówień organizatorów, posili się polskimi kiełbaskami z grilla i rozjechali się do domów. Zapowiadają jednak, że jeśli ich postulaty zostaną zignorowane przez rządzących, to wrócą za tydzień lub dwa i tak spokojnie już może wtedy nie być.
[FOTORELACJA]5032[/FOTORELACJA]
Rolnicy odcinają się od polityki i polityków, także tych, którzy na ich plecach zbudowali swój kapitał polityczny i wysforowali się na warszawskie salony. Jak podkreślają - przyszedł czas na zjednoczenie sił i stworzenie jednej lub dwóch silnych, apolitycznych organizacji rolniczych, zamiast istniejących obecnie 120, których w żaden sposób nie daje się nakłonić do wspólnego działania.
Rolnicy sprzeciwiali się głównie wprowadzaniu Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy.
Protestujemy przeciwko importowi z Ukrainy, ale nie przeciwko Ukrainie i Ukraińcom. Bo na Ukrainie rolnicy to zaledwie kilka procent
- podkreślał dziś Jarosław Michalski wskazując, że za płodami rolnymi napływającymi z Ukrainy i wypełniającymi dziś polskie spichlerze stoją oligarchowie i potężni producenci z krajów Europy Zachodniej, nie zwykli ukraińscy rolnicy, a jednym z największych producentów zboża, wwożonego do Polski pod ukraińskim szyldem jest Rosjanin. Podkreśla przy okazji, że sprowadzone zza wschodniej granicy zboże uprawiane jest z wykorzystaniem środków wycofanych z polskiego i europejskiego rynku i nie spełnia żadnych norm, a trafia do nieuczciwych producentów żywności.
Domagamy się embarga na zboże z Ukrainy albo przynajmniej takiego cła, żeby nie opłacało się nikomu, by zboże to zostało na terytorium Polski.
- podkreślali protestujący w Głogowie rolnicy.
Zasady uprawy ziemi i produkcji rolnej narzucane przez Unię Europejską w ramach Zielonego Ładu określa natomiast mianem "zgniłego jaja", na które polscy rolnicy nie mogą i nie chcą się zgodzić. Narzucona przez UE i przyklepana przez polski rząd polityka rolna wykańcza rolników finansowo. Jak podkreślają, nie tylko ogranicza im prawo do decydowania co będą siać na własnej ziemi i jakiś środków ochrony czy nawozów używać, ale też zmusza ich do tego, by ziemia leżała odłogiem - co jak podkreślają, wprost prowadzi do jej degradacji... A rolników do bankructwa.
Nikt nie będzie nam mówił co mamy produkować, czego i ile siać, a ile ziemi pozostawić ugorem
- mówił Jarosław Michalski.
(EI)
4 1
Dziekujemy że walczycie każdy widzi co nam unia chce wepchnać .... robaki i zboże przemyslowe od sąsiada a w sumie od korporacji zagranicznych gospodarujacych na wschodnich ziemiach