Kierowca zignorował znaki i wjechał tam, gdzie nie trzeba. Potem audi na numerach z Wrześni długo stało na środku Grodzkiej, a co najmniej dwóch młodych mężczyzn, którzy nim przyjechali, zostało zaproszonych do radiowozu, gdzie zapewne byli wnikliwie kontrolowani.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że gdy mundurowi zainteresowali się łamiącą przepisy osobówką, kierowca zamienił się miejscem z pasażerem, bo najprawdopodobniej nie miał uprawnień. Policjanci zauważyli te fikołki. Pytali potem okolicznych sklepikarzy o monitoring i bardzo dokładnie sprawdzili samochód, którym podróżowali młodzieńcy. W bagażniku znaleźli podobno tylko adidasy. Ale jaki skutek przyniosło przeszukiwanie innych zakamarków pojazdu - nie wiadomo.
[FOTORELACJA]5103[/FOTORELACJA]
Policyjna kontrola prowadzona przez mundurowych z Legnicy wzbudziła wielkie zainteresowanie przechodniów, pracowników okolicznych firm i mieszkańców okolicznych kamienic. Działaniom funkcjonariuszy bacznie przyglądała się także grupa młodzieży. Być może dodatkowym smaczkiem był fakt, że audi zatrzymało się akurat przed sklepem z dopalaczami. Z relacji świadka wynika jednak, że sklep w ogóle nie był przedmiotem zainteresowania policji.
Akcja zakończona, rezultat na razie nieznany. Faktem jest, że policjanci wypuścili z radiowozu jednego z młodzieńców, a ten wsiadł do audi i ruszył... A radiowóz z drugim młodym człowiekiem za nim. Przedstawienie skończone.
(EI)
0 0
Jakimi dopalaczami? Co za kretyn pisał ten artykuł? Od lat w Polsce nie ma sklepów z dopalaczami. Na zdjęciu widzę jedynie sklep z elektronicznymi papierosami. Innego tam nie ma. Może maksymalnie mają CBD i dozwolone produkty konopne.