Dziewięć par otrzymało odznaczenia od prezydenta RP z okazji 50 – lecia pożycia małżeńskiego. Wręczał je w sobotę (24.02.) wójt gminy Grębocice Roman Jabłoński.
[FOTORELACJA]5165[/FOTORELACJA]
Z takiej uroczystości należy się tylko cieszyć. Wójt wręczając pamiątkowe odznaczenia w pięknej sali świetlicy szkoły w Grębocicach cieszył się z tylu lat pożycia małżeńskiego aż tak dużej liczby par, zważywszy na to, że gmina Grębocice nie jest przecież wielka.
Jestem z tego dumny. Historycznie przetrwaliście wiele zmian, bo przecież w latach waszej młodości nie było takich pięknych szkół w jakiej dzisiaj gościmy. Zmieniło się wiele, jednak ta jedna zmiana was nie dotknęła, jesteście razem
– mówił. Cieszył się także z tego, że wszystkich tych mieszkańców gminy – jubilatów zna, spotyka ich bardzo często, na co dzień. Tym bardziej dumny był z tego, że swoim znajomym mieszkańcom miał przyjemność i zaszczyt przekazać pamiątkowe medale i wypić z nimi lampkę szampana.
To jest takie pokolenie, które wszystko umie naprawiać
– chwalił wójt jubilatów, a nie miał na myśli tego, że potrafią naprawić pralkę czy ciągnik. Mówił o życiu.
Cieszę się, że jesteście. Życzę, aby wasze rodziny brały z was przykład i dotrwały kiedyś tak jak wy tych 50 lat razem. Żeby za 50 lat także otrzymały medale od prezydenta, jak wy. Niech to wyróżnienie, które ja mogę wręczać na mocy ustawy o samorządzie terytorialnym, będzie waszą dumą
- powiedział w trakcie uroczystości.
Jak się pobieraliśmy, to ranek był bardzo zimny, dosłownie lodowisko. Dziś jest równa rocznica
– pochwaliła się Elżbieta Głowacka, żona pana Andrzeja – młodszego dwa lata od Adama. Ślub mieli właśnie 24 lutego! Z kolei pan Adam brał ślub w listopadzie, dziewięć miesięcy po młodszym bracie.
Szukałem żony, szukałem, aż znalazłem
– opowiadał. Ale jego żona Teresa zdradziła, że chodzili ze sobą ze dwa lata, tyle że z długą przerwą. Z kolei pani Elżbieta z Andrzejem pobrali się po zaledwie półrocznej znajomości. Co tak ich tyle lat ze sobą trzymało?
Jak gospodarkę się miało, to trzeba było wszystko samemu naprawiać
– żartował pan Andrzej. Panie przyznały jednak, że były to inne czasy. One zajmowały się domami, a mężowie zarabiali, pracowali. Po kłótniach nie było rozchodzenia się, bo... nie było gdzie iść.
Nie było kiedyś tego, że zabierało się i gdzieś szło, jak się z mężem pokłóciło, bo jak się poszło do męża, to już trzeba było zostać. Godzinę, dwie się nie rozmawiało, a potem się trzeba było pogodzić. Były dzieci, obowiązki, praca, a po pracy jeszcze gospodarstwo – człowiek nie myślał o głupotach
– opowiadały panie.
Cały tydzień się pracowało, a wieczorem w sobotę się szło na zabawę. Chodziliśmy co tydzień. W soboty i w niedziele, a jak u nas na wsi zabawy nie było, to się jechało do Głogowa na dansing. Jechaliśmy autobusem do Głogowa, a z powrotem taryfą. Przetańczyliśmy razem całe życie
– zapewniają bracia i ich małżonki. Jeszcze do dziś świetnie tańczą, są do tego w Grębocicach wspaniałe okazje.
Należymy do Uniwersytetu Trzeciego Wieku, jeździmy do teatru, do opery, na przedstawiania i są także tańce. Dwa tygodnie temu byliśmy w restauracji w Grębocicach na wieczorku tanecznym i sobie potańczyliśmy. Nie siedzimy w domu
– zapewnili.
Medale od prezydenta RP z okazji 50 lat pożycia małżeńskiego otrzymali:
1. Halina i Zbigniew Semkowie
2. Krystyna i Wiesław Wojciechowscy
3. Mieczysława i Mieczysław Stankiewiczowie
4. Irena i Henryk Przybylscy
5. Elżbieta i Mieczysław Kruszyńscy
6. Elżbieta i Jan Jóźwiakowie
7. Elżbieta i Edward Bruszewscy
8. Elżbieta i Andrzej Głowaccy
9. Teresa i Adam Głowaccy.
(DN)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz